Monika Jankowska

Zamach na plażowe parawany [wideo]

Parawany na stałe wpisały się w krajobraz naszych plaż. Darłowo próbuje się ich pozbyć, ale inni włodarze nie podchodzą do sprawy aż tak restrykcyjnie. Fot. Karolina Misztal Parawany na stałe wpisały się w krajobraz naszych plaż. Darłowo próbuje się ich pozbyć, ale inni włodarze nie podchodzą do sprawy aż tak restrykcyjnie. Są nawet tacy, którzy twierdzą, że dzięki parawanom na plażach robi się przyjemnie i kolorowo.
Monika Jankowska

Burmistrz Darłowa zapowiada plaże bez parawanów. W innych kurortach nie popierają tego pomysłu. Ale na plażowiczów i tak padł blady strach.

Wojna burmistrza Darłowa Arkadiusza Klimowicza z miłośnikami plażowych parawanów już się rozpoczęła. Na razie na Facebooku burmistrz nazywa tzw. parawaning „zakałą bałtyckich plaż” (podobne zdanie burmistrz ma o zasypanych w piasku niedopałkach papierosów).

Klimowicz zamierza wytoczyć też o wiele cięższe działo: chce, by zakaz stawiania parawanów na części plaży w Darłówku (nadmorskiej dzielnicy Darłowa) uchwaliła Rada Miasta. I to już od przyszłych wakacji. Plażowicze nie dowierzają. „Parawany to wola każdego plażowicza, a nie władz miasta”, „Parawany na plaży są potrzebne”, „Parawan ma mnie chronić przed zasypaniem głowy przez kukurydziarza... Jeden parawan mi wystarcza na czteroosobową rodzinę i nic zdrożnego w tym nie widzę” - odpisują nieugiętemu burmistrzowi.


Parawaning niezgodny z prawem. Adwokat: W miejscach publicznych nie ma stref prywatnych (źródło: TVN24/x-news)

Czy w ślad za Klimowiczem pójdą władze innych miast? Wszystko wskazuje na to, że nie. Zwolennicy parawaningu mogą więc odetchnąć z ulgą.

Jarosław Pałkowski, wiceburmistrz Helu: - Próbować walczyć z parawanami zawsze można, pytanie tylko, czy ta walka jest potrzebna. Moim zdaniem - nie. Parawany to stały element nadmorskiego klimatu. Nasze plaże są tak rozległe, że wszyscy turyści pomieszczą się ze swoimi parawanami. I to nie władze powinny ustalać, czy parawany można rozbijać.

W podobnym tonie wypowiada się Tyberiusz Narkowicz, burmistrz Jastarni: - Odkąd pamiętam, ludzie próbowali odgrodzić się na plaży przed wzrokiem ciekawskich. Kiedyś dominowały słynne grajdoły, które były chyba jeszcze bardziej uciążliwe niż dzisiejsze parawany. Osobiście nie widzę potrzeby walki z tym zjawiskiem.

Wiceburmistrz Helu: - Parawany to stały element nadmorskiego klimatu

Narkowicz podkreśla jednak, że każda gmina może zabrać głos w sprawie parawaningu, każdy burmistrz może mieć inny pomysł na to, jak rozwiązać tę kwestię. - Jak by nie patrzeć, parawany zabierają sporo miejsca. Ludzie przynoszą też parasole, odpoczywają na leżakach. U nas z prywatnej inicjatywy pojawiły się kosze plażowe. Są nawet... plażowe łóżka z baldachimem. Oczywiście, słyszałem głosy, że nie po to idzie się na plażę, żeby leżeć w łóżku. Jednak wychodzę z założenia, że dla każdego coś miłego. Więc jeżeli ktoś chce rozbić parawan, to dlaczego mam mu zabronić?

O wartościach estetycznych i funkcjonalności parawanów przekonuje Adam Ostrowski, były burmistrz Krynicy Morskiej: - Dzięki tzw. parawaningowi na plażach jest ciekawie i kolorowo. Za pomocą parawanów ludzie osłaniają się od wiatru albo od wpadającego w oczy piasku. Za parawanem może się skryć karmiąca matka. Parawany nikomu nie przeszkadzają, a pomysł, by pozbyć się ich „z urzędu”, uważam za nietrafiony.


Tłumy plażowiczów nad Bałtykiem. "Dzięki parawanom mamy odrobinę intymności" (źródło: TVN24/x-news)

Z parawanami, dopóki te nie zasłaniają dostępu do morza, walczyć nie ma zamiaru też burmistrz Pucka Hanna Pruchniewska. - Parawany w Pucku to nie jest zjawisko masowe. Chciałabym zwrócić uwagę na inną kwestię. Myślę, że parawaning to problem społeczny. Przyjeżdżamy na plażę i odgradzamy się od innych, tworzymy enklawy tylko dla siebie i najbliższych. Myślę, że to byłby dobry temat do badań naukowych.

Parawany na stałe wpisały się w krajobraz naszych plaż. Darłowo próbuje się ich pozbyć, ale inni włodarze nie podchodzą do sprawy aż tak restrykcyjnie.
zdjęcie zamieszczone na profilu burmistrza Arkadiusza Klimowicza na Facebooku


Monika Jankowska

Redaktor w oddziale terenowym "Dziennika Bałtyckiego" w Pruszczu Gdańskim. Uwielbiam pracę z ludźmi, dlatego chętnie piszę o ich sukcesach i o wszystkim tym, czym mogą się pochwalić, ale także o ich problemach, o tym, co ich trapi, martwi, niepokoi. Chętnie zajmuję się też tematami związanymi z szeroko pojętą edukacją - od żłobka, przez podstawówkę i szkoły średnie, aż do studiów wyższych i studiów III wieku. Na swoim koncie mam też wywiady z pisarzami - a to dlatego, że kocham literaturę, zwłaszcza kryminały i tzw. literaturę kobiecą. Prywatnie szczęśliwa żona i mama małej Lidii. Uważam, że dzień bez uśmiechu to dzień stracony.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.