Paweł Kędzia

Żądał pieniędzy. Groził, że pokaże nagie zdjęcia

Mężczyzna żądał od kobiet 20 tysiecy złotych Fot. Filip Kowalkowski Mężczyzna żądał od kobiet 20 tysiecy złotych
Paweł Kędzia

39-letni mężczyzna szantażował dwie kobiety, że na portalach społecznościowych opublikuje ich erotyczne zdjęcia, jeśli nie otrzyma pieniędzy. W czasie próby zatrzymania podczas przekazywania pieniędzy potrącił policjantów.

Nawet trzy lata może spędzić w więzieniu sprawca, który szantażował młode kobiety

Adam K. obracał się w otoczeniu dwóch młodych kobiet. Znał krewnego jednej z nich. Gdy dotarły do niego pewne plotki, postanowił wykorzystać sytuację.

Skontaktował się z ofiarami i zagroził upublicznieniem zdjęć erotycznych na portalach społecznościowych.

- Mężczyzna snuł jedynie przypuszczenia, że istnieją tego typu materiały. Sam ich nie posiadał - mówi Judyta Głowacka, szefowa Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód.

Wpadł w zasadzkę

Przestraszone kobiety przystały na propozycję szantażysty, jednocześnie zawiadamiając policję. Toruńscy funkcjonariusze pilotowali sprawę i wspólnie z ofiarami przygotowali zasadzkę. W umówionym miejscu kobiety miały zostawić paczuszkę z pieniędzmi.

Napastnik obserwował je z daleka. Kiedy się oddaliły, mężczyzna spróbował podjąć przesyłkę. W tym momencie do akcji wkroczyli funkcjonariusze.

Napastnik wskoczył do samochodu i odjeżdżając potrącił interweniujących funkcjonariuszy. Zgłosił się dobrowolnie. Tłumaczył, że nie wiedział, że ma do czynienia z policją i się przestraszył.

W sierpniu do Sądu Rejonowego w Toruniu skierowany został akt oskarżenia wtej sprawie sprawie.

Wiele zarzutów

Śledczy oskarżają Adama K. (l. 39) o to, że 3 lipca br. poprzez wysłanie SMS, grożąc upublicznieniem na portalach społecznościowych zdjęć erotycznych dwóch kobiet, zmuszał je do przekazania mu pieniędzy w kwocie 20 tys. złotych. Ponadto, tego samego dnia, w lewobrzeżnej części Torunia, w celu zmuszenia funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, dopuścił się wobec nich przemocy, wykorzystując w tym celu samochód osobowy, którym potrącił policjantów. Doznali oni średnich obrażeń ciała. Oskarżony był wcześniej już karany.

W toku postepowania zastosowano wobec niego dozór policji, zakaz opuszczania kraju, poręczenie majątkowe oraz zabezpieczenie majątkowe. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.

W czerwcu pisaliśmy o innej sprawie, o podłożu erotycznym. 7 stycznia 2017 roku, pewien mężczyzna umieścił w internecie ogłoszenie erotyczne. Wykorzystał zdjęcie znajomej, jej dane osobowe oraz numer telefonu.

Anons z zemsty

Treść i kontekst ogłoszenia jednoznacznie wskazywały, że chodzi o odpłatne świadczenie usług seksualnych. Hubert W. przyznał się do tego czynu.

Jak nietrudno się domyślić, umieszczenie takiego anonsu z numerem telefonu naraziło kobietę nie tylko na kontakty, których sobie nie życzy, ale i określoną reakcję znajomych, którzy anons odkryli.

Dlaczego Hubert W. zgotował taki los znajomej? Kobieta zerwała z nim znajomość, poczuł się odrzucony i postanowił się odegrać. Przed sądem odpowiada za przestępstwo z art. 190a par.2 Kodeksu karnego. Mówi on, że „karze pozbawienia wolności do lat 3 podlega ten, kto podszywając się pod inna osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej”.

Paweł Kędzia

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.