Teresa Semik

Wiceprezeska Wiosny Gabriela Morawska-Stanecka: Nie odrobiliśmy lekcji z praw człowieka

Gabriela Morawska-Stanecka, wiceprezeska Wiosny ds. prawno-legislacyjnych, adwokatka, absolwentka prawa na UJ Fot. Lucyna Nenow Gabriela Morawska-Stanecka, wiceprezeska Wiosny ds. prawno-legislacyjnych, adwokatka, absolwentka prawa na UJ
Teresa Semik

Gabriela Morawska-Stanecka, wiceprezeska partii Wiosna, adwokatka z Katowic, mówi nam o świadomości prawnej, rozdziale państwa od Kościoła i molestowaniu przez księdza.

Jak to jest, że mamy w Polsce coraz więcej prawników, a coraz mniejszą świadomość prawną?

Brakuje edukacji prawnej. Młodzi Polacy nie mają wiedzy obywatelskiej, o czym świadczy także wynik wyborczy Konfederacji. Partie skrajnie prawicowe, narodowe rosną w siłę. Moje pokolenie odrobiło lekcję historii XX wieku, bo nasi bliscy doświadczyli skutków wojny. Młodym ludziom nikt nie mówi, skąd wziął się pokój, jaka jest rola Unii Europejskiej w jego utrzymaniu.

Pytałam o tę świadomość prawną dlatego, bo nie rozumiem, dlaczego milionom Polaków nie przeszkadza demontaż państwa prawa?

Nie doświadczyli na własnej skórze skutków tego demontażu, więc uważają, że ich nie dotyczy trójpodział władzy, niezależne sądy. Ludziom się wydaje, że jak nic złego nie zrobili, to prokurator też nic im złego nie może zrobić. Państwo opresyjne tak nie działa.

A jak działa?

Na przykład osoby, które protestowały w Dąbrowie Górniczej przeciwko mowie nienawiści byłego księdza Jacka Międlara, właśnie dostały nakazy karne, bo przeszkadzały w jego zgromadzeniu. A to zgromadzenie zostało rozwiązane przez prezydenta miasta z powodu wznoszonych haseł ksenofobicznych i rasistowskich. Prokuratura nie ściga tych, którzy sieją nienawiść, tylko tych, którzy przeciwko niej protestują. Póki nie doświadczy każdy z nas, czym jest państwo prawa, albo jego brak, nie ma szans na zmianę mentalności.

Skoro milionom Polaków nie przeszkadzają autorytarne zapędy rządu, to znaczy, że głosują portfelami?

Nie chciałabym o Polakach mówić tak źle, ani ich za cokolwiek obwiniać. Błędem opozycji było polaryzowanie społeczeństwa, pokazywanie, że tamci są gorsi, niedouczeni, „Janusze i Grażynki”.

Polska podzieliła się nie na lepszych i gorszych obywateli, tylko na dawców i biorców. Wiosna też obiecała 500+ na każde dziecko. To było rozsądne?

Wiosna chciała inaczej dystrybuować 500+. Z badań wynikało, że to świadczenie wyciągnęło wielu ludzi z biedy. Nie wpłynęło jednak na dzietność. W roku 2018 nawet spadł przyrost naturalny. Jeśli 500+ ma charakter ściśle socjalny, to powinno trafić do rodzin naprawdę biednych, a nie tam, gdzie dochód na jednego członka rodziny wynosi 6 tys. i więcej. I te 500 zł dzieci dostają w formie kieszonkowego.

Młode mamy znikają z rynku pracy. Skąd potem wezmą emeryturę?

Bez wątpienia 500+ był kiełbasą wyborczą. Polityka socjalna musi być systemowa, nie wystarczy ludziom dać pieniądze. Jedni skorzystają, inni nie, a wykluczenie społeczne jest dziedziczone. Ludzie muszą zrozumieć, że to wszystko jest chwilowe, na tu i teraz, że ich dzieciom będzie gorzej. Koniunktura kiedyś się skończy.

Pozostało jeszcze 64% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Teresa Semik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.