Hanna Wieczorek

Wambierzyce. W tym właśnie miejscu niewidomy Jan z Ratna miał odzyskać wzrok

Wambierzyce na karcie pocztowej z początków XX wieku Fot. fot. fotopolska.eu Wambierzyce na karcie pocztowej z początków XX wieku
Hanna Wieczorek

Śląskie Jeruzalem, bo tak zwane są też Wambierzyce, to miejscowość, której historia sięga XIII wieku. Przypuszczalnie założył ją czeski król Przemysław Ottokar II w roku 1253. Sława Wambierzyc, jako ośrodka pielgrzymkowego i turystycznego, sięga XII wieku. Z tego czasu pochodzi przekaz o niewidomym Janie z Ratna, który miał w tym miejscu odzyskać wzrok, a jego oczom ukazała się postać Matki Bożej.

Pierwszą drewnianą kaplicę wzniesiono w miejscu, w którym miało nastąpić cudowne uzdrowienie, już w roku 1263 roku. Na początku XVII wieku na jej miejscu zbudowano barokowy kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Bazylika (tytuł bazyliki mniejszej nadano kościołowi w 1936 r.) góruje nad wambierzyckim rynkiem. Prowadzą do niej schody liczące 57 stopni. Ich liczba ma symboliczne znaczenie, otóż składa się na nią 9 (liczba chórów anielskich) plus 33 (wiek Chrystusa w chwili ukrzyżowania) plus 15 (wiek Marii w chwili poczęcia Chrystusa).

Na szczególną pamięć zasłużył sobie Daniel Paschazjusz von Osterberg. Zanim pojawił się w Wambierzycach jako poważny właściciel ziemski, był ochmistrzem u rodziny hrabiów Althann w Międzylesiu. Widać dobrze sobie radził na tym stanowisku, bowiem nie tylko dorobił się sporego majątki i ożenił z posażną panną, ale jeszcze został nobilitowany przez cesarza Leopolda I tytułem hrabiowskim i nazwiskiem von Osterberg. Na dodatek Althannowie podarowali mu wieś Gorzuchów w pobliżu Wambierzyc.

Jak wielu innych wykształconych ludzi w tym czasie (Daniel Paschazjusz był prawnikiem), rozczytywał się religijnych lekturach. I pod wpływem ksiąg opisujących Jerozolimę w okresie króla Salomona, postanowił odtworzyć ją w hrabstwie kłodzkim. Uznał, że najlepiej do tego nadają się Wambierzyce, które już wówczas były miejscowością pielgrzymkową i sanktuarium maryjnym. Jak głosi legenda, ostatecznym impulsem do rozpoczęcia prac było niesamowite zjawisko atmosferyczne, otóż 30 maja 1679 nad wambierzyckim kościołem roztoczył się nieziemski blask zorzy trwający do późnych godzin nocnych...

Daniel Paschazjusz von Osterberg sprowadził więc architektów, stworzył koncepcję inscenizacji misteriów pasyjnych i zapoczątkował budowę najdłuższej kalwarii na Śląsku, która liczy sobie blisko 100 kaplic i kapliczek oraz 12 bram.

Nie na darmo Wambierzyce nazywane są śląską Jerozolimą. Strumień płynący przez miejscowość nazwano Cedron, a okoliczne wzgórza także nawiązują do biblijnej tematyki, jest więc na przykład Tabor, Syjon, Horeb.

Kolejną atrakcją Wambierzyc jest ruchoma szopka, która skonstruował miejscowego zegarmistrza Longinusa Wittiga. Po raz pierwszy to cudo w roku 1882, Mistrz Wittig pracował nad swoją szopką 28 lat! Wśród ponad 800 figurek, które składają się na szopkę, ponad 300 jest ruchomych.

A jeśli już będziemy w Wambierzycach, wybierzmy się do skansen u Dawnych Sprzętów (przy ul. Wiejskiej 52). Jego właściciel, Marian Garncarski, swoją kolekcję zaczął gromadzić w latach 60. XX wieku. Dzisiaj jego kolekcja liczy sobie kilkanaście tysięcy eksponatów, w tym żelazka, wyposażenie kuźni, maszyny i narzędzia włókiennicze, lampy, a nawet ciągnik Ursus C-45.

Hanna Wieczorek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.