W listopadową noc wśród powstańców atakujących Belweder byli także mieszkańcy Podkarpacia

Czytaj dalej
Arkadiusz Bednarczyk

W listopadową noc wśród powstańców atakujących Belweder byli także mieszkańcy Podkarpacia

Arkadiusz Bednarczyk

W środowisku młodych oficerów Szkoły Podchorążych Piechoty w Łazienkach Królewskich w Warszawie dojrzała myśl wywołania powstania przeciwko rządom carskim w Królestwie Polskim (powstałym po Kongresie Wiedeńskim, pod protektoratem Rosji). Czary goryczy dopełniła jeszcze wiadomość o zamiarze wykorzystania przez rosyjskiego cara Polaków do tłumienia ruchów wolnościowych w Europie Zachodniej. Ale „starzy generałowie” nie chcieli powstania. Jeden z nich – Stanisław Potocki mawiał podobno: „że buntują się... dzieci ze Szkoły Podchorążych”.

Generał Jana Skrzynecki naczelny wódz Powstania Listopadowego pochodził z Cergowej koło Dukli. Generał poślubił jedną z córek dziedzica podrzeszowskiego Krasnego Antoniego Zaremby-Skrzyńskiego - Amelię. Pod koniec osiemnastego stulecia Krasne dostało się w posiadanie tej rodziny.

Ponoć Skrzynecki przez cały czas Powstania okazywał zdumiewającą beztroskę, zabawiał się na bankietach, pozował do portretów, wykłócał się z rządem o wysokość swojego uposażenia. Wydawał rozkazy, które po godzinie zmieniał. Jeden z dowódców walczących w Powstaniu Listopadowym pułkownik Józef Zaliwski (znany z późniejszej akcji partyzanckiej, której ośrodek był w pałacu Tyszkiewiczów w Kolbuszowej) utrzymywał, że Moskwa przekupiła wielu generałów, w tym Skrzyneckiego. Na dowód tego przytaczał w swoich pamiętnikach, że pod Żyżmorami 15 czerwca 1831 roku pojmał jakiegoś Żyda, który wiózł tajne listy generała Skrzyneckiego do adiutanta cara rosyjskiego – niejakiego generała Orłowa...

Norwid z pannami z Krasnego

Skrzyneccy w obawie przed represjami popowstaniowymi udali się na emigrację. Mieli dwie córki, Zofię i Jadwigę, które znany pamiętnikarz galicyjski, bywalec salonów – Kazimierz Chłędowski nazywał w swoich relacjach „pannami Uszczypliwskimi”. Skrzyneccy ze względu na osobę generała i represje polityczne musieli ciągle zmieniać miejsca pobytu (Rosjanie skazali generała na karę śmierci, za udział w Powstaniu Listopadowym) zamieszkiwali więc m.in. w Pradze (pod nadzorem władz austriackich) i w Belgii. Nasz generał poznał w Pradze francuskiego pisarza Charlesa de Montalemberta, który „załatwił” generałowi posadę w armii belgijskiej interweniując ponoć u samego króla Belgów Leopolda I. Aby „umknąć” opiece austriackiej nasz generał zwiał z Pragi w przebraniu służącego.

W mieszkaniu Skrzyneckich w Brukseli spotykało się środowisko emigracyjne; bywali tu Worcell, Jerzy Lubomirski, Lucjan Siemieński czy Cyprian Kamil Norwid. W swoich wspomnieniach zamieszczonych w czasopiśmie „Świat” z 1912 roku jedna z córek państwa Skrzyneckich – Zofia tak mówiła o Norwidzie: „ Był piękny, interesujący, zawsze był marzycielski i smętny; prawie zawsze chory jak mi się zdawało, więcej imaginacyjnie niż naprawdę...Taka była właściwość epoki. Kochał się beznadziejnie w pani Kalergis”. [Norwid nigdy się nie ożenił, a sceptyczny stosunek do instytucji małżeństwa i miłości był rezultatem nieszczęśliwego uczucia do pani Kalergis]. Spotykał się z nią także w mieszkaniu państwa Skrzyneckich, kiedy Maria Kalergis bywała w Ostendzie. Zofia Skrzynecka tak mówiła o pani Kalergis: „Była niezwykle piękna, żywego umysłu, bardzo wytwornej kultury, dowcipna, wykształcona, wrażliwa na wszystko, rozmiłowana w pięknie. Narodowość jej była niezdecydowana gdyż po trosze była Kurlandką po trosze Rosjanką i Polką. Mówiła biegle po polsku, po matce Polsce – Górskiej. Czarowała wszystkich swoimi zaletami towarzyskimi, grała prześlicznie, umiała olśniewać i przywiązywać. Dookoła tego zjawiska oplatała się niezaspokojona tęsknota młodego Norwida”. Cyprian Kamil Norwid oczarowany Zofią zostawił kilka szkiców dla panny Skrzyneckiej z dedykacją: „Te kilka rysów, są to dobre chęci/ Którym nie stało czasu do rozwicia/Jak nam, co zawsze niezupełnie święci/Wciąż mało czasu i wciąż nadto życia/ Proszę więc jeszcze chować mię w pamięci/Aż wrócę skończyć... R. P.1847.

Pozostało jeszcze 69% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Arkadiusz Bednarczyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.