Truskolaski, Renkiewicz, Chrzanowski. Trzej prezydenci: oszczędny, dobrze opłacany i obrotny

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Andrzej Matys

Truskolaski, Renkiewicz, Chrzanowski. Trzej prezydenci: oszczędny, dobrze opłacany i obrotny

Andrzej Matys

Najlepiej być prezydentem Suwałk. Nie dość, że płacą najwięcej, to jeszcze radni nie „ucinają” pensji jak w Białymstoku. Za to włodarz Białegostoku najlepiej umie oszczędzać i ma najnowszy samochód. Natomiast prezydent Łomży ma najkrótsze oświadczenie majątkowe za ubiegły rok.

W jego przypadku większość rubryk zawiera zwrot „nie dotyczy”. Poza pensją, która w skali roku nieco przekroczyła 144 tys. zł, ale nie była jego jedynym dochodem. Mariusz Chrzanowski udzielał się bowiem w Państwowej Wyższej Szkole Informatyki i Przedsiębiorczości, w której zarobił 38 tys. zł.

Prezydent Łomży jeździ najstarszym autem - 13-letnim Audi A4, które wycenił na 22 tys. zł. Nie zaciągał żadnych kredytów, tylko odkładał i teraz ma 100 tys. zł oszczędności.

Rozrzutny nie był również prezydent Suwałk, ale jego 35 tys. zł oszczędności to wobec wyniku włodarza Łomży więcej niż skromnie. Tym bardziej, że Czesław Renkiewicz dostał w ub.r. z urzędu miasta prawie 160 tys. zł. Do pensji prezydent Suwałk nie dorabia, co może oznaczać, że nie ma na to czasu albo chęci.

Bo i po co człowiekowi dodatkowe zajęcie, jeśli jego majątek (wspólny z żoną) stanowią dwa domy (230-metrowy wart 300 tys. zł i wyceniony na 80 tys. zł o powierzchni 66 mkw.), mieszkanie o powierzchni 52 mkw. warte 345 tys. zł oraz pięć działek o różnym przeznaczeniu, m.in. od letniskowej przez działkę rolną i działkę-drogę aż po budowlaną. Najtańszą z nich Czesław Renkiewicz wycenia na 5 tys. zł, a najdroższą - na 60 tys. zł.

I wreszcie prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Co prawda przegrywa z Renkiewiczem, jeśli idzie o wysokość pensji (niecałe 151 tys. zł), ale jego niespełna dwuletni 2-litrowy VW Passat, nie dość że jest europejskim wzorcem statecznych limuzyn dla ojców statecznych rodzin, to jest więcej wart (ponad 133 tys. zł) niż pojazdy włodarza Suwałk.

Prezydent Truskolaski nie ma domu i szeregu działek, ale jego (i oczywiście żony) 100-metrowe mieszkanie warte jest 440 tys. zł. Gdy doda do tego domek letniskowy w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym (opanowanym przez notabli różnego szczebla) za 65 tys. zł, garaż za 25 tys. zł i wyłoży na stół jeszcze 384 tys. zł rodzinnych oszczędności w złotówkach oraz 23 tys. euro i 94 tys. zł, którymi z nikim się nie dzieli, bo to jego majątek odrębny - finansowy status prezydenta Renkiewicza lekko mizernieje.

Co prawda ma on mniejszy (prawie 31 tys. zł) wobec 56 tys. zł Tadeusza Truskolaskiego kredyt do spłacenia, ale... prezydent Białegostoku oprócz pieniędzy z magistratu ma w drugiej kieszeni prawie 80 tys. zł za wykłady na Uniwersytecie w Białymstoku, a w butonierce - drobne 3 tys. zł za prawa autorskie.

Od razu widać, kto jest najlepszym ekonomistą. Tylko dlaczego budżet Białegostoku ma coraz większy deficyt?

Andrzej Matys

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.