Trumien nie miał kto zasypać!

Czytaj dalej
Fot. Włodzimierz Kałdowski
Hanka Sowińska

Trumien nie miał kto zasypać!

Hanka Sowińska

71 lat temu Bydgoszcz uroczyście żegnała ofiary niemieckiego terroru z lat 1939-1945. Pogrzeb z pompą zakończył się kompromitacją.

Stary Rynek, 1 grudnia 1945 r. Trwa uroczystość pożegnania kilkuset ofiar niemieckiego totalitaryzmu. Na płycie rynku stoją rzędy trumien. Msza odprawiana jest przed ołtarzem polowym usytuowanym pod ścianą ratusza.

- Po manifestacyjnym pogrzebie kondukt z trumnami wyruszył na cmentarz na Wzgórzu Wolności. Za trumnami szła moja mama, siostra i ja - wspomina Ludwika Łoża, córka Ludwika Majchrzaka, ofiary niemieckiego Sądu Specjalnego.

Do dziś pani Ludwika pamięta ogromne ciemności - pochodnie nie wystarczyły, by rozświetlić drogę. Pamięta jak trumny spuszczano do dołów. Zwłoki jej ojca były w trumnie oznaczonej numerem 71.

Helena Majchrzak dowiedziała się, że jej męża pogrzebano na Cmentarzu Żydowskim przy ul. Szubińskiej, w zbiorowej mogile (w grobie znajdowało się sześć osób).

- Do naszego domu przychodziła praczka, która mieszkała blisko tego cmentarza. Od niej mama miała informacje o pochówkach zwłok przywożonych z budynku więzienia na Wałach Jagiellońskich. Kiedy w 1945 r. w gazecie pojawiły się informacje o ekshumacjach, mama poszła tam z moją starszą siostrą Haliną. Nie wszystko się zgadzało, jednak przyjęła, że okazane jej szczątki są to zwłoki naszego taty.

Niektóre źródła podają, że na płycie rynku ustawiono około 400 trumien.
materiały Ryszarda Andrzejewskiego Bydgoszcz, 1 grudnia 1945 r. U góry rzędy trumien, u dołu delegacje z wieńcami, za którymi idą księża i rodziny. Wśród bliskich ofiar była rodzina Ludwika Majchrzaka i Feliksa Samselskiego.

W grudniowym pogrzebie brał udział również Tadeusz Samselski, rocznik 1922. Do wybuchu wojny jego ojciec Feliks prowadził gospodarstwo rolne w Drzewianowie. Jesienią 1939 r. został aresztowany za posiadanie broni (miał w domu strzelbę myśliwską). Wyrok Sądu Specjalnego brzmiał: kara śmierci!

- Pamiętam, że prenumerowaliśmy „Ziemię Pomorską”. Jesienią gazeta pisała, że mają się zgłaszać ludzie, bo na cmentarzu przy Szubińskiej trwają ekshumacje. Zgłosiłem się. Przyszedł człowiek, który okazał się grabarzem - on chował pomordowanych przez Sondergericht. Daty pochówku i liczbę ofiar miał zapisane w zeszycie. Pytał, kiedy to mogło być. Pokazał mi jedną z odkrytych mogił - leżało w niej dwóch mężczyzn, szczątki były już oczyszczone. Zapytał: - To który to pana ojciec? Niech pan teraz wybiera. Nie miałem problemu. Ojciec miał włosy, a ten drugi mężczyzna był łysawy. Leżeli na wznak. Ojciec nie miał marynarki i chyba też był bez butów. Miał natomiast kamizelkę w charakterystyczne prążki. Po niej tatę rozpoznałem, bo ciało było już rozsypane. Trzeba przyznać, że organizacja identyfikacji była na cmentarzu dobra. Dali mi trumnę i sam własnoręcznie przeniosłem te resztki ojca i ułożyłem w trumnie.

Teresa Witkowska miała wówczas dziesięć lat. Była harcerką. - Nasza cała drużyna brała udział w pogrzebie na rynku. Pamiętam, że były tłumy - wspomina bydgoszczanka.

Kilka dni po pogrzebie „Ziemia Pomorska”, w krótkiej notatce informowała, że nie ma komu grobów zasypać!

Niektóre źródła podają, że na płycie rynku ustawiono około 400 trumien.
Włodzimierz Kałdowski Niektóre źródła podają, że na płycie rynku ustawiono około 400 trumien.

Wcześniej (13 listopada) ten sam dziennik donosił, że w prochowni na Jachcicach odbędą się ekshumacje, w tym szczątków rajców miejskich - Janickiego, Góralewskiego i Bayera oraz prezydenta Leona Barciszewskiego. Ta informacja nigdzie się potem nie powtórzyła.

Fakt pospiesznego zakończenia ekshumacji (przeprowadzono je w kilku miejscach - poza nekropolią przy ul. Szubińskiej były także na cmentarzu Nowofarnym) tłumaczono zbliżającym się uroczystym pogrzebem, którego termin wyznaczono na 1 grudnia. IKP podawał, że ekshumacje będą wznowione na wiosnę 1946 r.

Tak się nie stało. W kwietniu 1946 r. „Ziemia Pomorska” informowała, że na Jachcicach wiatr roznosi prochy pomordowanych!

Hanka Sowińska

Zawodowe zainteresowania: zdrowie, medycyna, organizacja ochrony zdrowia, historia medycyny; historia ze szczególnym uwzględnieniem najnowszych dziejów Bydgoszczy; udział w pracach różnych gremiów, których zadaniem jest ocalenie tego, co prof. Gerard Labuda nazywał \"strumieniem wieków\".

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.