To koniec kształcenia techników farmacji. Apteka tylko dla magistra

Czytaj dalej
Fot. Anatol Chomicz
Agata Sawczenko

To koniec kształcenia techników farmacji. Apteka tylko dla magistra

Agata Sawczenko

To już ostatni rok, gdy szkoły policealne rekrutują na kierunek technik farmacji. Jednak aptekarze uspokajają: technicy nie stracą pracy. A zmiany wszystkim wyjdą na dobre

W tym roku mamy ostatni nabór na technika farmacji - mówi Wiktoria Citko, dyrektorka Szkoły Policealnej nr 1 Ochrony Zdrowia w Białymstoku. Nie ma wyjścia - bo o zakończeniu kształcenia techników farmacji zadecydowała minister edukacji. Mimo że młodzi ludzie wciąż chcą kształcić się w tym zawodzie.

- Co roku mieliśmy chętnych na jedną albo dwie klasy. To około 30-40 osób - mówi dyrektor Citko. Takich szkół, kształcących techników farmacji, jest w Białymstoku jeszcze kilka, co roku więc opuszcza je co najmniej 200 absolwentów wykształconych w tym zawodzie. - Zapotrzebowanie na pracę dla nich jest. Spora grupa od razu po zdaniu egzaminu znajduje pracę w zawodzie - zapewnia Wiktoria Citko.

A jak jest z magistrami w tym zawodzie? Jak mówi dr hab. Wojciech Miltyk, dziekan Wydziału Farmaceutycznego z Oddziałem Medycyny Laboratoryjnej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, co roku na ten kierunek przyjmuje około 130 osób. Studia kończy jednak około 60 proc. z nich. W podlaskiej izbie aptekarskiej zarejestrowanych jest około tysiąca magistrów farmacji. Techników w tym zawodzie jest kilkukrotnie więcej.

Na razie więc aptekarzom pracowników nie brakuje. Co jednak będzie, gdy rynek pracy nie będzie zasilany nowymi technikami? - Minister powinien zwiększyć limity naboru na kierunku farmacja - nie ma wątpliwości dr Wojciech Miltyk. Według niego, wygaszanie zawodu technika to dobre posunięcie. Bo po dwóch latach nauki mają oni o wiele niższe kompetencje niż magistrowie, którzy kończą pięcioipółletnie studia. - Jeśli idziemy do lekarza, to oczekujemy, że przyjmie nas lekarz, a nie pielęgniarka. Tak samo jest w aptekach. Oczekujemy, że pracujące tam osoby będą spełniały najwyższe standardy i prezentowały bardzo szeroką wiedzę.

Tym bardziej że już w nieodległej przyszłości kompetencje aptekarzy mają być rozszerzane. Ma być sformalizowana tzw. opieka farmaceutyczna. Farmaceuci mają uczyć pacjentów bezpiecznego i skutecznego stosowania leków. - A tylko magistrowie farmacji mają do tego odpowiednie kompetencje - podkreśla dr Wojciech Miltyk.

Zmian nie boją się również aptekarze. Bo nie mają problemów ze znalezieniem pracowników. Farmaceutów na rynku pracy jest dziś pod dostatkiem. - Z tego, co mi wiadomo, 80 proc. osób z tytułem technika już nie znajduje pracy w zawodzie - mówi Przemysław Sajewski, właściciel kilku białostockich aptek. Przyznaje, że zatrudnia taką samą liczbę magistrów, jak i techników: - Bo to są ludzie, którzy się uzupełniają. Są pewne czynności, których ja jako magister farmacji nie mam czasu wykonać - tłumaczy.

- A technicy dalej będą wykonywać swój zawód - mówi Jarosław Mateuszuk, prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej w Białymstoku. On również podkreśla, jaka jest przepaść między kwalifikacjami magistrów a techników farmacji.

- Zawód technika farmacji mógł zdobyć praktycznie każdy. W tym zawodzie zwykle kształcą prywatne szkoły, zajęcia są płatne, odbywają się zwykle popołudniami. Ani ministerstwo nauki, ani zdrowia, nie miało tak naprawdę kontroli nad tymi placówkami - mówi. Jednocześnie jednak zapewnia, że aby pracować w aptece, każdy z absolwentów takiej szkoły musiał zdać państwowy egzamin zawodowy.

Jednak na tym koniec: - A magistrowie farmacji mają obowiązek kształcenia ustawicznego. Muszą uczestniczyć w kursach wykładach, konferencjach. Technicy tego obowiązków nie mają - mówi Jarosław Mateuszuk.

Agata Sawczenko

W "Kurierze Porannym" i "Gazecie Współczesnej" zajmuję się przede wszystkim szeroko pojętą ochroną zdrowia. Chętnie podejmuję też tematy społeczne i piszę o ciekawych ludziach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.