Pamiętam, że milicja chodziła i sprawdzała w dowodzie, czy ktoś pracuje. I pana, który przyjeżdżał z przyczepą, w której miał garnki, szklanki, patelnie... Wszystko. Przejeżdżał przez wieś i krzyczał „szmaty, butelki, szmaty!”
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.
Serwis jest częścią: