Stracił posadę w teatrze za spektakle gorszące radnych PiS

Czytaj dalej
Fot. Artur Gawle
Paulina Marcinek-Kozioł

Stracił posadę w teatrze za spektakle gorszące radnych PiS

Paulina Marcinek-Kozioł

Jakubowi Porcariemu rajcy PiS nie zapomnieli sztuki z mocnymi podtekstami gejowskimi „Kajzar. Odyseja 1982”, sprzed niespełna dwóch lat. Prawdziwe kłopoty dyrektor artystyczny teatru ściągnął na swoją głowę premierą spektaklu „Kalkstein/Czarne słońce”. Radni z komisji kultury nie zostawili suchej nitki na przedstawieniu m.in. za wulgaryzmy i - ich zdaniem - obrażanie kobiecości.

Radni PiS od roku żądali głowy Jakuba Porcariego, dyrektora artystycznego Teatru im. Ludwika Solskiego w Tarnowie. Teraz dopięli swego - już wiadomo, że trzyletni kontrakt reżysera, który podpadł radnym kontrowersyjnymi sztukami, nie zostanie przedłużony.

Na temat zmiany na tym stanowisku spekulowano już od niemal roku. Porcari znalazł się na cenzurowanym po premierze spektaklu „Kalkstein/ Czarne Słońce”, w którym z ust aktorów gęsto padały wulgaryzmy, a radni wytykali sztuce uwłaczanie kobietom. Dyrektorowi wypomniano wtedy także spektakl „Kajzar. Odyseja 1982” za mocne akcenty gejowskie.

- To, co wystawiano na deskach teatru, trudno nazwać sztuką, to nie było powszechnie akceptowalne - grzmi Ryszard Pagacz (PiS), przewodniczący komisji kultury w tarnowskiej radzie. Był jednym z tych, którzy domagali się dymisji kierownictwa teatru i dziś nie kryje satysfakcji z faktu, iż Porcariemu nie zostanie prolongowany kontrakt. -  Nie jestem zaskoczony. Byliśmy atakowani z powodu wystawianych spektakli. Mieliśmy ciągłe kontrole, audyty. Nie wierzę w zbiegi okoliczności - mówi Jakub Porcari. Jego następcą zostanie Marcin Hycnar, aktor pochodzący z Tarnowa.

- Liczymy na nową jakość i uwzględnienie naszych sugestii dotyczących zmian repertuaru. Jest zapotrzebowanie na innego rodzaju twórczość - stwierdza radny Pagacz.

- Nie podobały się nam te prowokacyjne widowiska. To co zobaczyliśmy na deskach teatru trudno nazwać sztuką, to nie było powszechnie akceptowalne - potwierdza dziś Ryszard Pagacz, przewodniczący komisji.

Efektem były żądania zwolnienia zarówno dyrektora artystycznego sceny, jak i dyrektora naczelnego teatru Rafała Balawejdera. Prezydent miasta żadnych nerwowych ruchów wówczas nie wykonał. Ale kilka dni dyrektor Balawejder przyznał, że z obecnym „artystycznym” umowy nie przedłuży.

- Ani trochę nie jestem zaskoczony - mówi Jakub Porcari. - Ostatni rok był dość kłopotliwy. Atmosfera w teatrze stała się ciężka. Byliśmy atakowani z powodu wystawianych spektakli. Mieliśmy ciągłe kontrole, audyty. Nie wierzę w zbiegi okoliczności - dodaje reżyser z włoskim rodowodem.

- Oczekiwaliśmy jakiejś reakcji prezydenta, niestety jej nie było. Odnoszę wrażenie, że taka decyzja personalna ze strony pana Rafała Balawejdera jest odniesieniem się do naszej sugestii - nie kryje satysfakcji radny Pagacz.

Jakub Porcari
Artur Gawle

Rafał Balawejder nie ma ochoty rozwodzić się nad sprawą. Stwierdza krótko, że drogi obu panów rozchodzą się z powodu dobiegającego w kwietniu końca kontraktu Porcariego.

Byliśmy atakowani z powodu wystawianych spektakli. Mieliśmy ciągłe kontrole, audyty. Nie wierzę w zbiegi okoliczności

- Gdyby mnie ktoś spytał, to pewnie bym się zastanowił nad pozostaniem w tarnowskim teatrze. Nikt jednak takiego pytania nie zadał - podkreśla Jakub Porcari.

Już kilka miesięcy temu spekulowano, że dyrektorem artystycznym „Solskiego” może zostać pochodzący z Tarnowa aktor Marcin Hycnar. Bohater tych plotek we wrześniu, w rozmowie z „Gazetą Krakowską” zaprzeczył. Teraz okazuje się jednak, że w czerwcu rozpocznie pracę w rodzinnym mieście. Będzie to już trzeci dyrektor artystyczny teatru na przestrzeni sześciu lat.

Jakub Porcari
Artur Gawle

W 2013 roku, w atmosferze konfliktu, z tą posadą żegnała się Ewelina Pietrowiak. Jest zaskoczona kolejną zmianą personalną. - Jestem lekko zdziwiona, że nie przedłużono kontraktu Jakubowi Porcariemu. Żeby stworzyć teatr, jedna kadencja to stanowczo za mało. Nie wiem co się za tą decyzją kryje, ale życzę Marcinowi Hycnarowi powodzenia.

Porcari zapewnia, że do końca kontraktu będzie wypełniał swoje obowiązki i nadzorował zaplanowane premiery.

Paulina Marcinek-Kozioł

 


Swoją przygodę w Gazecie Krakowskiej zaczęłam kilka lat temu. Pracuję w tarnowskiej redakcji na stanowisku reporter. Wcześniej byłam dziennikarką i prezenterką lokalnych telewizji. Często piszę o problemach społecznych. Lubię rozmowy z ciekawymi ludźmi. Chętnie biorę na tapet interesujące inicjatywy, które są organizowane w naszym mieście. W wolnych chwilach uwielbiam słuchać muzyki. Jeśli idziecie ulicą i akurat przejeżdża koło was samochód, słyszycie Deep Purple, nasz lokalny zespół Totentanz albo Piotra Cugowskiego możecie być prawie pewni, że to ja :)


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.