Sejm nie jest organem obiektywnym

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas
Szymon Zięba

Sejm nie jest organem obiektywnym

Szymon Zięba

Z dr. Przemysławem Kierończykiem, konstytucjonalistą, rozmawia Szymon Zięba.

Jak ocenia Pan propozycje dotyczące wymiaru sprawiedliwości, o których mówi się w resorcie ministra Zbigniewa Zio- bry? Na przykład „dwuzgro- madzeniową” Krajową Radę Sądownictwa, gdzie tzw. Drugie Zgromadzenie - podaje resort - ma tworzyć 15 sędziów wszystkich szczebli, zgłaszanych przez kluby poselskie i marszałka Sejmu, a rekomendowanych przez stowarzyszenia sędziowskie?

Szczegółowa ocena zmian proponowanych przez ministra wymagałaby napisania dłuższego elaboratu. Niewąt- pliwie znajdziemy wśród nich zmiany godne rozważenia, ale także bardzo kontrowersyjne. Nieco ironizując, powiedziałbym, że najlepszą reformą sądownictwa byłoby po prostu „znalezienie przez rządzących pieniędzy” i zwiększenie w bardzo, ale to w bardzo istotny sposób, liczby orzekających sędziów. Co roku w sądach przybywa bodajże pół miliona spraw.

Pana zdaniem takie wzmocnienie roli polityków - bo chyba tak to możemy określić - grozi rzeczywistym upolitycznieniem sądów?

Moim zdaniem to zagrożenie należy naprawdę brać pod uwagę. Jeżeli reforma wejdzie w tym zakresie w życie, KRS będzie właściwie organem, o którego składzie będzie decydować siła polityczna, jaka w danym momencie będzie sprawowała władzę.

A rola KRS w kwestiach związanych z powoływaniem sędziów, a także z ich pracą, jest bardzo duża.

Tymczasem resort sprawiedliwości komentuje: „Obiektywizm w wyborze i niezależność członków Krajowej Rady Sądownictwa od korporacyjnych interesów ma zapewnić wyłanianie ich przez Sejm, dysponujący mandatem pochodzącym z demokratycznych wyborów.” Jak Pan to ocenia?

Jako oczywistą sprzeczność. Sejm, właściwie ze swojej istoty, nie jest organem obiektywnym. I nie jest to żadna jego wada, żadna ułomność, tylko oczywisty fakt, wynikający z charakteru tej instytucji. Jest to organ rzeczywiście pochodzący z wyborów powszechnych, składający się z polityków i realizujący cele polityczne, gospodarcze itp.

Ale...

Ale głównym zadaniem posłów nie jest obiektywne ocenianie, czy coś jest zgodne z prawem, czy nie. Od tego są inne organy. Im mniejszą będą mieli politycy możliwość wpływu na działanie wymiaru sprawiedliwości - tym lepiej. Oczywiście, żaden rozsądny człowiek nie zaprzeczy, że wymiar sprawiedliwości można usprawniać, ograniczać występujące w nim negatywne zjawiska. Ale walka z „korporacyjnymi interesami” poprzez zastąpienie ich wpływem polityków, to naprawdę nie najlepszy pomysł.

W tym kontekście stwierdzenie, że zasada trójpodziału władzy na sądowniczą, wykonawczą i ustawodawczą oraz że założenie niezależności i niezawisłości sądownictwa jest fundamentem państwa prawa jest stwierdzeniem na wyrost?

Dotknął pan niezwykle złożonego problemu. Nie sposób właściwie go przedstawić w formie krótkiej rozmowy. W bardzo uproszczony sposób odpowiedziałbym tak - zasada państwa prawa oraz zasady podziału władz i tych władz równoważenia są podstawowymi zasadami naczelnymi współczesnych państw demokratycznych. Podział władz ma fundamentalne znaczenie w systemie prezydenckim, chociażby w Stanach Zjednoczonych.

W systemie parlamentarno--gabinetowym (i jego odmianach) większy może nacisk jest położony na równoważenie władz, ale jest zasadą, że obydwa rozwiązania - podziału i równoważenia - występują równolegle.

Tak jest chociażby w polskiej konstytucji. Wprowadza ona zarówno zasadę państwa prawa, jak i podziału i równoważenia władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Oczywiście, ścisły związek z tym ma niezależność sądów i niezawisłość sędziów.

Szymon Zięba

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.