Ryanair: Lot opóźniony o 26 godzin, reklamacja i czek, którego nie można zrealizować

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Dembiński
Marta Danielewicz

Ryanair: Lot opóźniony o 26 godzin, reklamacja i czek, którego nie można zrealizować

Marta Danielewicz

Poznanianka otrzymała rekompensatę za opóźniony lot w wysokości 250 euro. Ta przyszła listem z Irlandii w formie czeku. Okazuje się, że żaden z banków, w których była, nie chce takiego czeku zrealizować. Kobieta więc pieniądze ma, ale tylko na papierze.

Pani Ewa z Poznania wraz z siostrą wybrały się w czerwcu na kilka dni do włoskiego miasteczka Bergamo. Wylot i powrót odbył się z poznańskiego lotniska Ławica. Podróżujące bilety kupiły u irlandzkiego przewoźnika lotniczego - Ryanair - za pośrednictwem strony internetowej.

Niestety, lot powrotny do stolicy Wielkopolski był opóźniony aż o 26 godzin.

– Powrót do Poznania z Bergamo miał odbyć się 16 czerwca około godziny 19. Podróż miała trwać około dwóch godzin. Będąc już na lotnisku w Bergamo dostawałyśmy informację z godziny na godzinę o kolejnych opóźnieniach. Będąc już po odprawie, na płycie lotniska cała grupa podróżujących musiała wrócić do budynku. W efekcie noc spędziliśmy na lotnisku, a do domu wróciłyśmy 17 czerwca, koło godziny 23, zatrzymując się po drodze na lotniskach w Brukseli i Warszawie

– relacjonuje pani Ewa.

Czek listem z Irlandii

Kobieta zdecydowała się napisać reklamację do firmy Ryanair i domagać się odszkodowania za opóźniony lot. Zgodnie z prawem pasażera linii lotniczych, które reguluje rozporządzenie Parlamentu Europejskiego, za opóźniony powyżej 3 godzin lot do 1500 kilometrów pasażerowi przysługuje odszkodowanie w wysokości od 250 euro.

Takie też zostało przyznane przez spółkę Ryanair poznaniance. Po miesiącu od złożenia reklamacji otrzymała rekompensatę, w formie... czeku.

Ryanair: Lot opóźniony o 26 godzin, reklamacja i czek, którego nie można zrealizować
Grzegorz Dembiński Lot z Bergamo do Poznania miał odbyć się 16 czerwca. Był opóźniony o 26 godzin.

– Bilety z siostrą zakupiłyśmy przez internet. Spodziewałam się, że zwrot otrzymam także przelewem na konto, lub na kartę, którą płaciłam. Czek przyszedł zwykłym listem z Irlandii. Nikt mnie nie spytał czy taka forma płatności mnie zadowoli – mówi Ewa.

Jest już połowa września, a kobieta wciąż nie zrealizowała czeku i nie otrzymała pieniędzy.

– Czek wystawiony jest przez Citibank Europe w Irlandii. Niestety, żaden polski oddział bankowy, w którym byłam, nie chce go zrealizować. W teorii więc pieniądze mam, w praktyce są one tylko na papierze

– mówi kobieta.

Pani Ewa z czekiem była w oddziałach Banku Handlowego Citibank, Deutsche Bank Polska, PKO BP i Santander.

– W każdym z oddziałów usłyszałam, że nie ma takiej możliwości. Tylko w PKO pouczono mnie, że czeki zagraniczne były u nich realizowane do końca lipca, a ja ze swoim przyszłam za późno – mówi poznanianka.

PKO potwierdza. – Bank nie realizuje czeków od 4 sierpnia tego roku. Nie wystawiamy zaświadczeń o ich nie realizacji – mówi Joanna Fatek starszy specjalista departamentu komunikacji PKO Bank Polski.

W dalszej części artykułu:

  • Jak sprawę komentuje miejski rzecznik konsumentów w Poznaniu?
  • Co na to przewoźnik?
  • Jakich odszkodowań mogą domagać się pasażerowie opóźnionych i odwołanych lotów?
Pozostało jeszcze 47% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Marta Danielewicz

Zajmuję się głównie tematyką z zakresu ochrony środowiska, śledzę także rozwój lokalnego biznesu. Tropię afery toksyczne, bacznie obserwuję zmiany w świadomości i prawie dotyczące ochrony środowiska. Staram się rzetelnie i na bieżąco informować przed jakimi wyzwaniami stoimy w obliczu zmian klimatycznych, stepowienia Wielkopolski i suszy. Z kolei w biznesie podziwiam nowe rozwiązania technologiczne, kibicuję małym i dużym firmom, stosującym się do zasad CSR, piszę o prawach pracownika, a także o tych, którzy o nie walczą.
Prywatnie mam szczęście być właścicielką psa, który został interwencyjnie odebrany z pseudohodowli, lubię dobrą kuchnię, niskobudżetowe podróże po świecie, a także filmy animowane.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.