Ranking wrocławskich szkół jazdy

Czytaj dalej
Fot. Marcin Oliva Soto / Polska Press
Piotr Bera

Ranking wrocławskich szkół jazdy

Piotr Bera

Wrocławski rekordzista zdawał egzamin na prawo jazdy aż 23 razy. Którą szkołę jazdy najlepiej wybrać? Mamy najnowszy ranking takich szkół we Wrocławiu. Podpowiadamy też, jak łatwo zdać egzamin na prawo jazdy.

Niespełna 40 procent kursantów zdaje za pierwszym razem egzamin praktyczny na prawo jazdy we Wrocławiu - wynika ze statystyki zdawalności za trzeci kwartał 2016 roku. To i tak lepszy wynik niż w 2014 roku, gdy egzamin praktyczny zdawał zaledwie co trzeci kandydat (dokładnie - 31 proc.). Zresztą statystyka za 2016 r. (bez grudnia) jest trochę mniej optymistyczna - zdaje 35,3 proc. kursantów.

Jak wynika z danych WORD, w ubiegłym roku jeden z kandydatów na kierowcę egzamin teoretyczny zdał za 28 razem. A praktyczny powtarzał 27 razy! W sumie zapłacił za te egzaminy ponad 4,6 tys. zł.

Co prawda niektóre szkoły osiągają od 70 do 100 proc., ale te wyniki nie są miarodajne ze względu na małą liczbę kursantów. Skrajny przykład - Ośrodek Szkolenia Kierowców Auto-Rondo, z którego zdawała tylko jedna osoba. Z kolei z Ośrodku Szkolenia Kierowców BIS zdało 16 spośród 22 kursantów. To bardzo dobry wynik, ale liczba zdających jest niewielka.

Spośród szkół, z których egzaminowano w ostatnim kwartale co najmniej 100 osób, najlepszy wynik osiągnęła Wrocławska Szkoła Jazdy. Z 301 osób podchodzących do egzaminu praktycznego zdało 173 (57,5 proc.). Na drugim miejscu jest szkoła Kursant (54,3 proc. przy 219 osobach), a w dalszej kolejności Akademia Dobrej Jazdy - 45,9 proc. przy 414 osobach, oraz Autko - 53 proc. przy 149 osobach.

Ranking szkół jazdy

- Dane za trzeci kwartał i pokazują, że egzamin na prawo jazdy można zdać nie tylko wiosną i latem. Nauka jazdy to inwestycja, zimą można nauczyć się jeździć w każdych warunkach - zauważa Andrzej Świsulski.

I dodaje: - W Norwegii trzeba się nauczyć prowadzenia auta w każdych warunkach. Dzięki temu świeżo upieczony kierowca potrafi jeździć nawet po oblodzonej drodze.

Egzaminatorzy mówią o lepszym przygotowaniu kandydatów, choć zdać egzamin jest - paradoksalnie - coraz trudniej.

- Przepisy ruchu drogowego nie zmieniają się diametralnie, ale pojawia się znacznie więcej lepszych samochodów. Na egzaminie jeździ się autami o niskiej mocy, a w garażu ludzie mają mocniejsze i z większym przyspieszeniem, co często wpływa na zachowania kursanta. Nie potrafią prawidłowo ocenić odległości i tempa jazdy - zauważa Andrzej Świsulski ze Szkoły Jazdy Kursant.

W teorii też ciężko

Okazuje się, że sporym wyzwaniem jest nadal zaliczenie egzaminu teoretycznego. Tę przeszkodę sforsowało w w ostatnich trzech miesiącach tylko 60 proc. osób. Są i takie szkoły jazdy we Wrocławiu, w których np. na 51 osób teorię zdaje zaledwie 18.

To i tak poprawa w stosunku do 2013 r. - wtedy w życie wszedł nowy egzamin na prawo jazdy i pierwszego dnia test według nowych zasad zdało we Wrocławiu tylko 18 (!) na 101 osób.

Przypomnijmy, że podczas testu należy odpowiedzieć na 32 pytania zamknięte, które dają łącznie 74 pkt. Żeby zdać, należy uzyskać minimum 68 pkt.

- Jestem instruktorem od 40 lat i widzę, że obecne pokolenie nie potrafi myśleć samodzielnie. Kursanci idą po najmniejszej linii oporu, zgodnie z zasadą: zakuć, zdać, zapomnieć. Niedawno lista pytań zawierała 500 pozycji, a teraz w bazie znajduje się ok. 4 tys. Tego nie da się opanować w tydzień - przyznaje Maciej Szczotka z Ośrodka Szkolenia Kierowców Maciej Szczotka i Syn. - Jednocześnie kursanci są oburzeni, gdy pytam ich na zajęciach, czy wszystko rozumieją. Automatycznie odpowiadają, że tak, a chwilę później okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Do tego wiele szkół jazdy nie przeprowadza egzaminów wewnętrznych. Być może po to, by pobierać potem opłaty za kursy dodatkowe - dodaje Szczotka.

Egzaminy wewnętrzne mają na celu sprawdzenie, czy kandydat może podejść do egzaminu państwowego. Po zdaniu egzaminu wewnętrznego istnieje duże prawdopodobieństwo, że kursant otrzyma pozytywny wynik.

Ile trzeba wydać, by zdobyć uprawnienia do kierowania autem? Przeciętnie cena kursu wynosi 1200 zł, choć można znaleźć szkoły oferujące przygotowanie do egzaminu na kategorię B za 700 zł.

Teraz jest łatwiej

10 listopada weszły w życie zmiany dotyczące przeprowadzenia egzaminu praktycznego, które powinny wpłynąć na poprawę statystyk. Teraz egzaminator nie musi przerywać egzamin na prawo jazdy, gdy kursant popełni niezbyt poważny błąd.

Wcześniej egzamin był oblany, gdy zdający popełnił któryś z 17 błędów, które mogły zagrozić bezpośrednio życiu i zdrowiu uczestników ruchu drogowego. Teraz jest inaczej. Na przykład nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na oznakowanym przejściu lub niewielkie przekroczenie znaku „stop” nie musi już oznaczać automatycznie końca egzaminu.

Łucjan Górski z działu egzaminowania Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego we Wrocławiu tłumaczy, że egzaminator może dać drugą szansę nawet wtedy gdy egzaminowany popełni błąd, ale nie dojdzie do bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia. Jeśli potem egzaminowany w identycznej sytuacji zachowa się prawidłowo, to poprzedni błąd pójdzie niejako w niepamięć.

Każdy kursant podczas egzaminu ma do wykonania 10 zadań na placu manewrowym oraz 34 w ruchu drogowym. Okazuje się, że sporo osób (30 proc. negatywnych ocen) kończy egzamin już na placu manewrowym, gdyż kursanci mają problemy z jazdą po łuku oraz z ruszaniem pod górę z użyciem hamulca ręcznego.

- Nie oczekujemy, że ktoś ruszy płynnie, ale staczanie się lub ruszanie przy obrotach silnika np. do 4 tys. obrotów nie jest niczym pozytywnym - ocenia Łucjan Górski.

Wśród najczęstszych błędów oznaczających negatywną ocenę na egzaminie jest przede wszystkim dwukrotne nieprawidłowe wykonanie zadania - np. przy włączaniu się do ruchu lub podczas przejazdu z sygnalizacją świetlną. W tym roku podczas egzaminu na kategorię B oblano w ten sposób 4928 osób.

Na drugim miejscu jest stworzenie bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia uczestników ruchu drogowego (2540). Wiele osób wykłada się również na nieustąpieniu pierwszeństwa przejazdu na skrzyżowaniu (2182).

W dalszej kolejności jest najechanie albo potrącenia pachołka lub tyczki na placu manewrowym (1913), niezastosowanie się do sygnałów świetlnych (1568) i do znaku „stop” (612).

Egzaminatorzy oblewają też za jazdę „na luzie” przy dojeździe do skrzyżowania (według przepisów zmiana biegu na wyższy powinna być dokonana między 1800 a 2600 obrotów).

Są i tacy zdający, którzy nagłym manewrem zmuszą egzaminatora do złapania się uchwytu, co jest oceniane jako niebezpieczna jazda.

Co ciekawe, 612 osób ukończyło egzamin na swój wniosek. Dlaczego?

- Zdający dowiaduje się, że podczas jazdy popełnił dwa błędy, które nie skutkowały automatycznym zatrzymaniem egzaminu, gdyż nie wystąpiło zagrożenie życia. Jednak ocena końcowa musiała być już negatywna. Wtedy kursat podejmował decyzję o przerwaniu egzaminu, bo nie chciał go po prostu kontynuować - dodaje Górski.

Opłata za egzamin od 2013 roku jest niezmienna i wynosi 170 zł. Osoby, które podchodzą do sprawdzenia swoich umiejętności po kilka czy nawet kilkadziesiąt razy zostawiają w kasie WORD-u spore kwoty. Ale rekordzistów to nie zniechęciło...

Piotr Bera

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.