Radni godzą się na wszystko. Nawet to, o czym nie wiedzą

Czytaj dalej
Fot. Fot. Tomasz Holod / Polskapresse
Malwina Gadawa

Radni godzą się na wszystko. Nawet to, o czym nie wiedzą

Malwina Gadawa

We wtorek radni miejscy, po emocjonalnej dyskusji, przegłosowali stanowisko, w którym oficjalnie zapewnili o „regularnym wsparciu finansowym” z miejskiej kasy dla piłkarskiego Śląska Wrocław.

Nadzwyczajną sesję zwołano właśnie po to, aby porozmawiać o sytuacji Śląska, który dopiero w sobotę - dzięki wygranej z Cracovią - zapewnił sobie utrzymanie w LOTTO Ekstraklasie.

Radni byli zdegustowani, bo o terminie sesji dowiedzieli się dopiero 20 godzin przed jej rozpoczęciem, a w takich okolicznościach trudno o rzeczową dyskusję. Faktycznie, na sesji więcej można było usłyszeć ogólników i politycznych przytyków niż konkretów dotyczących Śląska. Mimo to radni przegłosowali wszystko, co podsunęły do głosowania władze miasta, choć nie wiedzieli, na co wydają zgodę. Bo w podjętym stanowisku nie zapisano ani kwoty wsparcia, ani najmniejszego choćby planu rozwoju piłkarskiego Śląska.

Wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj, szef rady nadzorczej Śląska Wrocław, zapowiedział, że 2 czerwca rozpocznie się formalny proces prywatyzacji akcji Śląska należących do miasta. Dodał, że jest trzech inwestorów zainteresowanych klubem. - Kiedy zakończymy negocjacje, zwrócę się do rady z prośbą o udzielenie zgody na sprzedaż akcji. Powinno to być pod koniec czerwca lub w lipcu - mówił Bluj. Dodał, że celem miasta jest znalezienie stabilnego inwestora. - Gdyby ten proces się nie powiódł, przedstawimy plan, co i przez jaki czas robimy, żeby zapewnić Śląskowi stabilną sytuację w Ekstraklasie. Stanowisko nie zawiera kwot, ponieważ są one zależne od procesu prywatyzacyjnego - powiedział wiceprezydent. Przypomniał, że budżet Śląska to 22 mln zł. - To nic w porównaniu do najlepszej drużyny w Ekstraklasie, której budżet wynosi ponad 200 mln zł - mówił.

Rafał Dutkiewicz zapewnił, że „zawsze będzie miał do Śląska wyciągniętą rękę”. - Nasza odpowiedzialność polega na tym, by stworzyć Śląskowi jak najlepsze warunki do funkcjonowania - mówił prezydent Wrocławia. Dodał, że chce uzyskać od inwestora gwarancje kwot przeznaczonych na Śląsk w najbliższych latach. A magistrat dopłaci do Śląska nawet po jego prywatyzacji.

„Rada Miejska Wrocławia wyraża przekonanie, że istnienie i rozwój piłkarskiego klubu Śląsk Wrocław jest ważne dla Wrocławia i jego mieszkańców. Dlatego uznajemy za niezbędne udzielanie mu regularnego wsparcia finansowego ze środków budżetu Wrocławia” - to fragment stanowiska przyjętego przez wrocławskich radnych. Nie jest ono aktem prawnym, a jedynie głosem rady miasta, wskazówką, na którą mogą się później powoływać władze miasta.

Za przyjęciem stanowiska głosowało 19 radnych. Przeciw były Katarzyna Obara-Kowalska (niezrzeszona) i Grażyna Kordel (PiS), wstrzymało się 9 radnych. Trójka radnych Platformy Obywatelskiej nie oddała głosu: chcieli w ten sposób wyrazić sprzeciw, nie szkodząc Śląskowi.

Wiceprezydent Maciej Bluj, który jest szefem rady nadzorczej Śląska Wrocław, mówił, że niełatwo zbudować drużynę, która jest w stanie osiągać sukcesy, jeżeli w klubie nie ma odpowiednich pieniędzy. Przedstawił też wyniki badań, które przeprowadzono w maju: 66 proc. badanych było za tym, aby miasto finansowało Śląsk Wrocław.

- Jeśli miasto nie będzie finansować Śląska, istnienie klubu będzie zagrożone - powiedział Bluj. - Żeby budować dobre widowisko i wysoką frekwencję, potrzebne są pieniądze. Trzeba w Śląsk jeszcze zainwestować.

Krytycznie do działań miasta w kwestii Śląska Wrocław podeszli radni PiS i Platformy Obywatelskiej. - Zawsze głosowaliśmy za Śląskiem. Teraz coś sugerujecie, szantażujecie, stosujcie chwyty, które dla PO są nie do #przyjęcia. Źle się dzieje, że tak traktujecie przyjaciół Śląska - powiedziała Renata Granowska. Dodała, że Śląsk jest symbolem Wrocławia i własnością mieszkańców, bo to z ich pieniędzy utrzymywany jest klub. Dodała, że argumentacja wiceprezydenta to „emocjonalny szantaż”.

Radny Marcin Krzyżanowski (PiS) nie szczędził gorzkich słów pod adresem władz Wrocławia. Według niego dobrym sondażem dotyczącym tego, co kibice sądzą o zarządzaniu klubem, #była niedawna sytuacja na sta-dionie. - Kiedy prezydent Rafał Dutkiewicz pojawił się na tele-bimie, został wygwizdany. To o czymś świadczy - mówił Marcin Krzyżanowski.

- Od siedmiu lat słyszę na tej sali te same bajki z cyklu „ratujmy Śląsk, to będzie lepiej” - powiedziała radna Katarzyna Obara-Kowalska. - To zarządzanie klubem przez znajomych królika, czyli szlachtę z Wrocławia. A więc szlachto z Wrocławia: baw się, ale za swoje - skończyła radna.

Miasta i Śląska bronił Piotr Uhle, przewodniczący klubu Nowoczesna. Powiedział, że „Śląsk Wrocław stał się chłopcem do bicia dla różnych środowisk”.

Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zapowiedział, że stadion przy ul. Oporowskiej powinien być związany z Akademią Śląska, a Śląsk Wrocław powinien być bliżej związany ze Stadionem Wrocław. Dodał, że miasto przeznaczy 2 mln zł na Akademię Śląska.

Jan Urban, trener Śląska, który był również na sesji, przyznał, że nie zna budżetu klubu na nowy sezon, ale według niego powinien być wyższy niż w tym sezonie. - My będziemy robić swoje, musimy rozmawiać z różnymi zawodnikami, żeby przyszli do Śląska. Chcemy walczyć o jak najwyższe cele i mamy nadzieję, że nam się to uda - dodał trener.

Przed głosowaniem radni zadali wiele szczegółowych pytań, m.in. o plan rozwoju Śląska, wydawanie pieniędzy, klubowy marketing, ale nie otrzymali konkretnych odpowiedzi. Mimo to zagłosowali za bliżej nieokreślonym, stałym finansowaniem Śląska... Co dalej?

Malwina Gadawa

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.