Prokuratorzy zbadają umowy zawarte przez wójta Wymiarek?

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Kozakiewicz
Grzegorz Kozakiewicz

Prokuratorzy zbadają umowy zawarte przez wójta Wymiarek?

Grzegorz Kozakiewicz

Dwaj radni zarzucają włodarzowi zatrudnianie krewnych gminnej skarbnik oraz nieprawidłowości w rozliczeniach za wyjazdy służbowe. - Urząd odmawia nam dostępu do dokumentów - mówią oburzeni.

Jeszcze w kwietniu Zbigniew Żabiński, piastujący wówczas stanowisko przewodniczącego rady gminy, zwrócił się do urzędu o udostępnienie informacji publicznej. Radnemu zależało na wglądzie do dokumentów dotyczących głośnego remontu stadionu z roku 2013. Unijną dotację na jego modernizację trzeba było zwrócić. Jak informował wójt, głownym powodem było wykonanie inwestycji niezgodnie z umową na dofinansowanie przedsięwzięcia.

- Zwalono wszystko na poprzedników. Tymczasem zalecenia pokontrolne prawdopodobnie trafiły już do nowego wójta. To on zobowiązany był usunąć usterki i dbać o kontynuację projektu - mówi Z. Żabiński. - Gdyby tego nie zaniechano, w kasie gminy zostałoby ponad 100 tys. zł.

Odpowiedź do rąk radnego trafiła w dniu, w którym odwołano go z funkcji przewodniczącego rady. Wójt pisze, że po analizie zapytania jest przekonany, że pytający zna treść dokumentów, których się domaga. Jako, że nikt ich oficjalnie nie udostępnił, zachodzi podejrzenie, że ujrzały one światło dzienne w sposób nielegalny. W związku z tym wezwano radnego do ujawnienia okoliczności w jakich zdobył on wiedzę o zawartości urzędowej szafy.

- To przecież jakieś kuriozum! - oburza się Żabiński przyznając, że obiecano mu dostęp do tych papierów...w lipcu.
Jerzy Niezgócki przejścia miał podobne. Chciał poznać prawdę o rzekomej rezerwie budżetowej gminy. Odpowiedzi urzędu określa jako zwykłe wykręty.
|
Stąd zawiadomienie do prokuratury. Obaj panowie żądają w nim analizy wyjazdów służbowych wójta. Według nich, co najmniej kilka budzi wątpliwości. Choćby podróż do Gorzowa z 3 czerwca 2015, czy do Warszawy z lutego 2015. Zdaniem radnych, także wyjazd z czerwca 2014 nie powinien być rozliczony, gdyż wówczas transport zapewnił wojewoda. Wójt wybrał się prywatnym samochodem i wrócił o 22.00... do Wymiarek. Choć mieszka w Nowej Soli.

Jerzy Niezgócki i Zbigniew Żabiński: Skoro wójt nie chce tłumaczyć się przed nami, wytłumaczy się prokuraturze. Nie zgadzamy się na tak autorytarny styl
Grzegorz Kozakiewicz Jerzy Niezgócki i Zbigniew Żabiński: Skoro wójt nie chce tłumaczyć się przed nami, wytłumaczy się prokuraturze. Nie zgadzamy się na tak autorytarny styl sprawowania władzy.

- W 2014 podpisano umowę zlecenie na przewóz dzieci z Sebastianem Kurosem, mężem pani skarbnik - wylicza dalej Żabiński. - Pytałem wójta, czy sprawdzono badania lekarskie zleceniobiorcy, licencję na przewóz i czy dysponowano zgodą rodziców. Odmówiono mi odpowiedzi.

Radni znaleźli jeszcze pięć podejrzanych umów. Jedna dotyczyła kuzyna skarbniczki, który podjął się prac remontowych. Kolejne zawarto z obecnym pracownikiem zakładu komunalnego, któremu zlecano prace, mimo że nie miał stosownych uprawnień. Gmina zapłaciła za nie 25 tys. zł. Według radnych, zlecenia te mogły zostać wykonane w niepełnym zakresie.

Wójt pytany o komentarz w sprawie doniesienia, zwraca uwagę, że dane, którymi posługują się radni, pochodzą z informacji publicznej udzielonej na wniosek byłej wójt, Anity Staszkowian. Jego zdaniem już samo udostępnienie osobom trzecim tej wiedzy było złamaniem prawa.

- Mam taką zasadę. Nigdy nie biorę delegacji na krótkich trasach, choć i na tych mi one przysługują - podkreśla W. Olszewski. Incydent z roku 2014 tłumaczy kontrolą z WIOŚ. Stąd wybór prywatnego samochodu zamiast autobusu podstawionego na tą okazję.

- Dowóz dzieci? Umowa z panem Kurosem trwała raptem dwa tygodnie. Nagle zmuszeni byliśmy szukać kogoś, kto wyręczy rodziców z Lubartowa - mówi.

Grzegorz Kozakiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.