Dorota Kułaga

Podczas startu wrzucam na luz [ROZMOWA]

 Podczas startu wrzucam na luz [ROZMOWA]
Dorota Kułaga

Kinga Bafia z Chęcin w pięknym stylu zdobyła w Kielcach tytuł mistrzyni Polski w fitness bikini. Była wielkim odkryciem tej imprezy. Trafiła też do reprezentacji Polski. Opowiedziała nam o drodze do sukcesu

Na mistrzostwach Polski w fitness i kulturystyce, które w miniony weekend odbyły się w Targach Kielce, Kinga Bafia zrobiła furorę. Wywalczyła „złoto” w fitness bikini w kategorii do 169 centymetrów. Na tych zawodach startowała w barwach Black&White Ostrowiec Świętokrzyski.

Zaskoczona tym sukcesem?

Bardzo. Powoli do mnie dociera to, że zostałam mistrzynią Polski. Tym bardziej, że poziom był wysoki, z roku na rok jest coraz więcej startujących. Nie spodziewałam się tak dobrego wyniku.

Dużo dostałaś gratulacji?

Bardzo dużo. I cały czas dostaję. Telefony się urywają, nawet od nieznajomych. To bardzo miłe. Fajnie, że ktoś docenia moją pracę.


Długo trenujesz fitness?

Przygodę z siłownią zaczęłam pięć lat temu. Od dwóch lat trenuję profesjonalnie. W tym roku wystartowałam w debiutach we Wrocławiu. Zajęłam drugie miejsce. Tam zobaczył mnie trener Grzegorz Kępa z Ostrowca. Zaproponował mi współpracę, chciał, żebym była w jego teamie. Zgodziłam się. To wysokiej klasy fachowiec. Widać różnicę między wcześniejszymi treningami, a obecnymi. Przede wszystkim w diecie. W krótkim czasie pod okiem tego szkoleniowca zrobiłam bardzo duży postęp.

Świetny występ na mistrzostwach zaowocował powołaniem do reprezentacji Polski. Jesteś w kadrze na mistrzostwa Europy, które 3 maja rozpoczną się w Santa Susanna w Hiszpanii.

To dla mnie największe wyróżnienie - reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Tym bardziej, że jestem jeszcze w miarę młoda, bo mam 24 lata (śmiech). Jadę tam głównie po doświadczenie. Nie ma żadnego stresu. Na mistrzostwach Polski też nie miałam podczas startu, jedynie w czasie dekoracji. Ogólnie wrzucam na duży luz w czasie zawodów. Mam chłodną głowę, może dlatego ostatnio doszłam do tego sukcesu.

Treningi i starty z powodzeniem łączysz ze studiami na Uniwersytecie kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Tak. W Warszawie jestem na kierunku administracja. Obecnie na czwartym roku.


Można już chyba powiedzieć, że fitness to Twój sposób na życie?

Ja powiedziałabym nawet, że jest to ważna część mojego życia. Gdybym miała to odstawić na jaki czas, to czułabym pustkę, na pewno czegoś by mi brakowało.


To co najbardziej podoba Ci się w tej dyscyplinie sportu?

Przede wszystkim kształtowanie charakteru. Silna wola jest potrzebna, żeby utrzymać reżim związany z dietą i treningami. Teraz przed mistrzostwami Polski przez miesiąc byłam na bardzo restrykcyjnej diecie. To było ważenie każdego grama, dokładne sprawdzanie posiłków. Było ciężko, ale dałam radę (śmiech).


A po mistrzostwach mogłaś zaszaleć i skosztować ulubione potrawy?

Nie do końca. Trener czuwał nade mną, pozwolił mi zjeść dwa posiłki, a później szybko musiałam wrócić na odpowiednie tory, żeby nie stracić formy. Przede mną mistrzostwa Europy, a to duże wyzwanie. Chciałabym godnie reprezentować nasz kraj. To będzie moje kolejne „pięć minut”, które postaram się maksymalnie wykorzystać.

Jak masz trochę wolnego czasu, to jak lubisz go spędzać?

To jest pytanie retoryczne, bo wolne chwile poświęcam głównie na fitness (śmiech). Oczywiście, lubię też spędzać czas z rodziną, z moim chłopakiem. Chętnie podróżuję. To mój drugi „konik”, oprócz fitness. Podróżując mogę się odstresować, na chwilę zapomnieć od treningu. To też jest potrzebne, bo codzienne treningi czasem przytłaczają. Tym bardziej wtedy, gdy są ciężkie przygotowania do zawodów, jest reżim, jest presja. Dlatego fajnie jest gdzieś wyjechać i odpocząć. Gdzie najlepiej? Bardzo podobają mi się polskie góry, dobrze w nich wypoczywam.

Czy twój chłopak Mateusz Baniak też jest związany ze sportem?

Tak, razem startujemy. To nasza wspólna pasja. Wziął też udział w ostatnich mistrzostwach Polski w fitness i kulturystyce w Targach Kielce. Zajął siedemnaste miejsce w fitness plażowym w kategorii plus 183 centymetry, ale nie dostał się, niestety, do półfinału. Mateusz nie pochodzi z Kielecczyzny. Mieszka i pracuje w Tarnowie. Ma swoją siłownię. Łączy nas wspólna pasja, wspieramy się w tym, co robimy.

Twoje kolejne sportowe marzenie wkrótce się spełni - zadebiutujesz w reprezentacji Polski. A jakie są pozasportowe marzenia?

Chciałabym się spełnić w życiu prywatnym. Mam na myśli szczęśliwą rodzinę, która jest moim głównym celem.

Kinga Bafia z Chęcin, mistrzyni Polski w bikini, z chłopakiem Mateuszem Baniakiem

Dorota Kułaga

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.