Po zgaszeniu znicza olimpijskiego w Karkonoszach natychmiast ruszy Bajkonur 2

Czytaj dalej
Fot. Fot. Tomasz Hołod
Arkadiusz Franas

Po zgaszeniu znicza olimpijskiego w Karkonoszach natychmiast ruszy Bajkonur 2

Arkadiusz Franas

Zanim się wybierzemy w najpiękniejsze góry na świecie, czyli Karkonosze, spójrzmy na pewien szczyt. Szczyt absurdu, obłudy? Pewnie nieliczni z Państwa zauważyli, ale we Wrocławiu rządzi koalicja Rafała Dutkiewicza z Nowoczesną.

Kilka dni temu była jeszcze w tej grupie PO, ale się rozmyśliła. Otóż Nowoczesna niezbyt śmiało upominała się, w ramach owej współpracy, o stanowisko wiceprezydenta miasta. Coś tam rozmawiano, czasami ktoś sobie o sprawie przypomniał, ale jakiegoś hałasu nie było. Sprawa odżyła w momencie, gdy Rafał Dutkiewicz ogłosił, że już więcej nie będzie kandydował na prezydenta Wrocławia. Przypadek? Może.

Ale gdyby nie, to warto przypomnieć, że w tym momencie pojawiły się spekulacje typu: znów myśli o polityce ogólnopolskiej. I dalej: podobno Nowoczesna obiecała prezydentowi stanowisko wicepremiera w rządzie, który zamierza kiedyś tam stworzyć. Dość karkołomna byłaby to umowa, bo niewykluczone, że gdy PiS kiedyś przegra wybory, to partii Ryszarda Petru może już na mapie politycznej nie być, bo jakaś taka rachityczna. Jest też wersja, już bardziej realna, że Dutkiewicz wystartuje z list tego ugrupowania doParlamentu Europejskiego... OK. Ale wróćmy do Wrocławia. Otóż kandydatem Nowoczesnej na stanowisko wiceprezydenta jest bliska współpracownica Rafała Dutkiewicza, która gdy spodoba się dolnośląskim liderom Nowoczesnej, to wstąpi do tej partii... Powtórzę, bo wiem, że ciężko to zrozumieć. Wynika z tego, że Dutkiewicz swoim koalicjantom wskazał kandydata, którego oni powinni wskazać. Absurd, obłuda... Mój ulubiony komentator boksu, były pięściarz wagi ciężkiej Grzegorz Skrzecz, ująłby to bardziej lapidarnie, za co serdecznie przepraszam: Ale jaja!

No dobrze, czas w góry, gdzie absurdów nie mniej, choć co tam się dzieje, to chyba jeszcze trudniej określić. Otóż z jakiegoś powodu jeden z urzędników ratusza w Karpaczu nacałą Polskę ogłosił, że czas rozpocząć starania o zimową olimpiadę w 2030 roku! Imprezę karkonoskie kurorty (bo Szklarska Poręba też chce) miałyby zorganizować wspólnie z Czechami. Powiem tak: jes-tem jednym z ostatnich, który obrażałby jakiegokolwiek człowieka podejrzeniem, że jego umysł ma jakieś problemy. Dlatego zastanawiam się, o co chodzi? Po pierwsze, Czesi o niczym nie wiedzą. Po drugie, Dolny Śląsk potęgą w sportach zimowych nie jest co najmniej od 70 lat. Po trzecie, czwarte, piąte i któreś tam, ale gdzie?! Przyznam, że po długiej przerwie kilka miesięcy temu zawitałem do Karpacza, który zrobił na mnie wrażenie taniej imitacji tandetnego Zakopanego, choć oczywiście góry niezmiennie piękne. W Szklarskiej szału też nie ma. Wszędzie ciężko dojechać. Poruszanie się po miejscowościach też doprzyjemnych zajęć nie należy. Z obiektów sportowych mamy Polanę Jakuszycką, którą i tak, jak twierdzą specjaliści, trzeba ulepszyć. A lodowisko do jazdy szybkiej to ewentualnie na ulicach przy lekkim mrozie, zwłaszcza na słynnym podjeździe w Kaczorowie pod Jelenią Górą.

No chyba że chodzi o odrobinę szumu, który ma przysporzyć popularność karkonoskim miejscowościom i przymuszenie państwa, by w ramach przygotowań do olimpiady co nieco wyremontowało w tym rejonie. Jak to było przy Euro 2012 we Wrocławiu. OK, jestem z Wami. A gdyby nie wyszło i nikt się nie nabierze, to ewentualnie można by spróbować i w Karpaczu skocznię Orlinek przerobić na kosmodrom Bajkonur 2. Może nato dadzą kasę... I tylko jedno pytanie. A nie można wreszcie zejść na ziemię i normalnie zarządzać gminą czy powiatem? Bo po „wizjonerskich” rozwiązaniach taki Wrocław ma naprzykład niezły stadion. Tylko nie wiadomo po co.

Arkadiusz Franas

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.