Piękny polski sen o Gdyni. Jak II RP zbudowała port morski

Czytaj dalej
Fot. FOT. WIKIEPDIA/ DOMENA PUBLICZNA
Mariusz Grabowski

Piękny polski sen o Gdyni. Jak II RP zbudowała port morski

Mariusz Grabowski

23 września 1922 r. w Dzienniku Ustaw nr 90, poz. 824, ukazał się druk ustawy o budowie portu w Gdyni. Miesiąc później ustawa - jedna z najważniejszych w dziejach II Rzeczypospolitej - weszła w życie.

Za formalny początek Portu Gdynia uznaje się jednak nie druk w Dzienniku Ustaw, lecz samą ustawę, uchwaloną Przez Sejm Rzeczypospolitej 23 września 1922 r. Tego dnia rano posłowie uchwalili akt prawny, w którym w art. 1 czytamy: „Upoważnia się Rząd do poczynienia niezbędnych zarządzeń celem wykonania budowy portu morskiego przy Gdyni na Pomorzu, jako portu użyteczności publicznej”.

Rodzi się port i miasto
Same prace nad jego powstaniem zaczęły się znacznie wcześniej. Korzystna sytuacja międzynarodowa, podpisanie Traktatu Wersalskiego, powrót Polski nad morze stanowiły pobudkę do działania dla polskiego rządu. Potrzeby polskiego handlu miało zabezpieczać Wolne Miasto Gdańsk, które znajdowało się w obszarze celnym Polski. Rzeczpospolitej przyznano wiele uprawnień i przywilejów w zakresie korzystania z portu handlowego.

W 1920 r. doszło jednak do konfliktu w sprawie zablokowania przeładunku broni do Polski w czasie wojny z Rosją, zawijania polskich okrętów wojennych itp. Wskazało to konieczność budowy własnego portu morskiego. W 1920 r. wiceadmirał Kazimierz Porębski, szef Departamentu Spraw Morskich Ministerstwa Spraw Wojskowych, zlecił inż. Tadeuszowi Wendzie wybranie miejsca na budowę przyszłego portu oraz wykonanie projektu.

Projekt inż. Wendy, dotyczący budowy „tymczasowego portu wojennego i przystani dla rybaków”, zatwierdzono jako tzw. wstępną inwestycję portową. Ale - co ciekawe - nie było to jedyne miejsce, które brano pod uwagę. Zastanawiano się m.in. nad Jeziorem Żarnowieckim z wejściem do portu z morza, Zatoką Pucką z wejściem z morza od strony Wielkiej Wsi, Puckiem, Rewą, Helem i Tczewem. W czerwcu 1920 r. Wenda złożył sprawozdanie z przeprowadzonej lustracji Wybrzeża. Pisał w nim: „najdogodniejszym miejscem do budowy portu wojennego (jak również w razie potrzeby handlowego) jest Gdynia, a właściwie nizina między Gdynią a Oksywą, położoną w odległości 16 km od Nowego Portu w Gdańsku”.

Dodajmy, że w owym czasie w Gdyni, Obłużu, Oksywiu, Oksywskich Piaskach i Kolibkach mieszkało 135 rybaków, zarabiających na życie 6 kutrami motorowymi, 10 żaglowcami oraz 103 łodziami wiosłowymi. Gdynia liczyła 1,3 tys. mieszkańców i 132 domy.

Głównym projektantem i budowniczym portu został inż. Wenda i na stanowisku tym pozostał do 1932 r. 29 kwietnia 1923 r. z udziałem prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego i premiera Władysława Sikorskiego odbyło się w Gdyni uroczyste otwarcie „Tymczasowego Portu Wojennego i Schroniska dla Rybaków”. Już w sierpniu tego samego roku do nabrzeża gdyńskiego portu wpłynął pierwszy pełnomorski statek - była to jednostka o nazwie „Kentucky”, pływająca pod banderą francuską.

Polacy i Francuzi
Otwarcie portu i jego rozbudowa, której drugi etap rozpoczęto w 1924 r., spowodowały dynamiczny rozwój Gdyni. 10 lutego 1926 r. Rada Ministrów ogłosiła rozporządzenie, zgodnie z którym gmina wiejska Gdynia otrzymywała z dn. 4 marca 1926 r. status miasta. Gdynia liczyła już wówczas 12 tys. mieszkańców, a jej powierzchnia wzrosła do 14 km kw. Gdy 1924 r., z powodu kryzysu gospodarczego, budowę gdyńskiego portu przerwano, rząd zaproponował budowę kilku firmom zagranicznym oraz jednej polskiej.

Szczególne zainteresowanie wykazał kapitał francuski. Pertraktacje zakończyły się 4 lipca 1924 r. podpisaniem umowy o budowę portu ze specjalnie zawiązanym w tym celu Konsorcjum Francusko-Polskim, składającym się z trzech firm francuskich i dwóch polskich. Termin zakończenia budowy ustalono na rok 1930. Zakres budowy obejmował powstanie awanportu i dwóch basenów przeładunkowych. Kierownikiem budowy z ramienia Konsorcjum był duński inż. Knut Hojgaard. 8 sierpnia 1928 r. zawarto dodatkową umowę o wykonanie basenu przeznaczonego na port rybacki. Umowy, które można określić etapem budowy tzw. dużego portu, zostały zawarte 15 lutego 1930 r. oraz 28 lipca 1935 r.

Olbrzymie zasługi dla rozwoju portu w Gdyni wniósł Eugeniusz Kwiatkowski, który jako minister przemysłu i handlu w latach 1926-1930 zdobył na budowę portu olbrzymie fundusze. Dzięki temu Gdynia szybko stała się jednym z największych i najnowocześniejszych portów na Bałtyku. Rozwijała się też jako nowoczesne miasto.

Potęga nad Bałtykiem
Jak podawał inż. Wenda, koszt budowy portu nie przekroczył 300 mln zł. Na budowle portowe wydano około 165 mln zł, a na urządzenia portowe około 135 mln zł (udział kapitału prywatnego wynosił 45 mln zł). Pieczę nad sprawami portu, tj. zarząd i administrację na mocy rozporządzenia Prezydenta RP z 1928 r. przekazano Urzędowi Morskiemu, który był bezpośrednio podporządkowany ówczesnemu Ministerstwu Przemysłu i Handlu. W skład aparatu administracyjnego portu wchodził także Kapitanat Portu wykonujący funkcje policji portowej i żeglugowej oraz pilotaż portowy.

W latach 30. gdyński port zaczął stanowić konkurencję dla innych portów leżących nad Bałtykiem i Morzem Północnym. Duże zaplecze i korzystne warunki inwestowania przyniosły sukcesy na światowym rynku. „Gdyński port w ramach uczciwej, choć ostrej konkurencji odbiera Hamburgowi przeładunek skór i owoców południowych, a Bremie przeładunek bawełny” - chwalił się Wenda. Ważnym wydarzeniem w historii Gdyni było otwarcie w 1931 r. Dworca Morskiego, z którego odpływali między innymi emigranci udający się do Ameryki Południowej. Dwa lata później z Gdyni po raz pierwszy wyeksportowano większą masę towarową niż przez port gdański.

Wprowadzone przez rząd cła preferencyjne zdecydowały o pozyskaniu ładunków drobnicowych. W 1933 r. po raz pierwszy przez gdyński port wyeksportowano większą masę towarową niż przez port gdański. Największymi odbiorcami były przede wszystkim kraje Półwyspu Skandynawskiego, w dalszej kolejności państwa Europy Zachodniej i Południowej. Eksportowano głównie surowce: węgiel, drewno oraz artykuły pochodzenia roślinnego i zwierzęcego.

Wybiegnijmy nieco w przyszłość: w 1938 r. do Gdyni zawinęło prawie 6,5 tys. statków, a przeładunki w porcie wyniosły 9,2 mln ton.

Tuż przed wybuchem wojny Port Gdynia był w pełni nowoczesnym i wyposażonym portem o głębokości od 4 do 12 m, o powierzchni 897 ha, w tym akwenu 224 ha. Portowa sieć kolejowa miała długość 240 km, z 7 magazynami i 93 urządzeniami portowymi. Gdynia była zatem jednym z największych i najnowocześniejszych europejskich portów, wokół którego powstało miasto liczące pod koniec lat 30. już ponad 120 tys. mieszkańców.

Gdynia w czasie wojny
Niemcy zajęli Gdynię 14 września 1939 r. i szybko przemianowali na Gottenhafen. Port stał się bazą Kriegsmarine oraz jednym z bardziej liczących się ośrodków przemysłu zbrojeniowego, przez co stał się celem alianckich nalotów, w tym dwóch bardzo dotkliwych: 9 października 1943 r. oraz z 18 na 19 września 1944 r. W tym ostatnim udział brało 500 samolotów. Oprócz zatopionych okrętów i statków transportowych, bardzo mocno zostały uszkodzone nabrzeża, przede wszystkim Rumuńskie, Francuskie, Holenderskie, Duńskie, Szwedzkie i Śląskie oraz Dworzec Morski.

Tworząc bazę Kriegsmarine, wyłączono większość gdyńskiego portu z cywilnego obrotu handlowego. W latach 1940-44 Niemcy przeładowali 15 tys. 412 tys. ton towarów. Handlowym sektorem gdyńskiego portu zarządzało przedsiębiorstwo Danziger Hafengesellschaft w Gdańsku poprzez Kaiverwaltung (Zarząd Nabrzeży) w Gdyni.

Statystyka wojenna była dla Gdyni okrutna: całkowitemu zniszczeniu uległo 40 proc. budowli hydrotechnicznych i 25 proc. magazynów. Naprawy wymagało 54 proc. nabrzeży i falochronów, a ponad 30 proc. urządzeń przeładunkowych zostało wywiezionych do portów niemieckich. Od strony lądu wysadzone zostały wiadukty, blokując dojazd do portu.

Na terenie całego portu zatopionych było ponad 30 jednostek pływających i innych urządzeń. Okręt liniowy „Gneisenau” zablokował główne wejście do portu, „Zahrungen” zatopiony zaś został w poprzek wjazdu do portu wewnętrznego, transportowiec „Gravenstein” blokował wejście do Basenu Prezydenta, z kolei pogłębiarka czerpakowa - Basen Jachtowy. Przy Nabrzeżu Rumuńskim z wody wystawał zatopiony okręt „Schleswig-Holstein”, ten sam, który rozpoczął wojnę w 1939 r.

Mariusz Grabowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.