Nowa mapa administracyjna, czyli kiedy wieś staje się miastem

Czytaj dalej
Fot. FOT. 123RF
Dorota Kowalska

Nowa mapa administracyjna, czyli kiedy wieś staje się miastem

Dorota Kowalska

Rok 2023 będzie dla mieszkańców kilkunastu miejscowości wyjątkowy - staną się mieszczuchami. Za nowe miasta w gronie starych należy trzymać kciuki. To nowe wyzwania, ale też nowe możliwości na rozwój i pozyskanie dodatkowych funduszy

Być może nie wszyscy o tym wiedzą, ale 1 stycznia 2023 roku na mapie Polski pojawiło się piętnaście nowych miast. Po zmianach będziemy mieli ich dziewięćset siedemdziesiąt dziewięć. Jak zostać „miastem”? Otóż miejscowość kandydująca do miana miasta powinna posiadać odpowiednią liczbę mieszkańców. Jak wynika z uzasadnień rozporządzeń nadających prawa miejskie, powinna ona wynosić powyżej 2 tys. Ponadto co najmniej dwie trzecie ludności powinno być zatrudnione poza rolnictwem.

W tym wypadku w większości przypadków nadanie statusu miasta, to przywrócenie praw miejskich odebranych między innymi w wyniku carskich represji po powstaniu styczniowym.

- To była bardzo częsta praktyka caratu: zemsta za uczestnictwo, za pomoc miasta, miejscowości w powstaniu styczniowym - mówił premier Mateusz Morawiecki.

1 stycznia 2023 roku będzie zatem dniem sprawiedliwości dziejowej. Bo zaledwie trzy miejscowości, z tych, które staną się miastami, nie posiadały wcześniej praw miejskich, chodzi o Miękinię, Łopuszno, Piekoszów.

Zmiany statusu gmin były oczywiście wcześniej konsultowane z mieszkańcami i wszędzie zostały przez nich poparte. Za nadaniem statusu miasta opowiedziały się również władze danej gminy oraz odpowiedni wojewodowie. Poznajmy zatem kilka z nowych polskich miast.

Miękinia, o której była już mowa, leży w województwie dolnośląskim, pierwsze zapisy o tej miejscowości pochodzą już z 1305 roku. Miękinia znana jest z winiarstwa. To tutaj w 2001 roku Ewa i Lech Jaworkowie założyli jedną z pierwszych, a także największych winnic w Polsce. Owoce zbierane są tutaj ręcznie, a wino leżakuje długo w dębowych beczkach. Ich białe i czerwone wina w 2006 roku zostały włączone przez Ministerstwo Rolnictwa na Listę Produktów Tradycyjnych. Winnice Jaworek należą także do Dolnośląskiego Szlaku Kulinarnego - Smaki Dolnego Śląska.

W Łopusznie - to województwo świętokrzyskie - od 41 lat odbywają się Międzynarodowe Plenery Malarskie. Wizytówką miejscowości jest zabytkowy pałac z przełomu XIX i XX wieku wzniesiony według projektu Władysława Marconiego, niegdyś rezydencja rodowa Dobieckich, właścicieli Łopuszna. Jadów w województwie mazowieckim był miastem już w latach 1823-1869. Charakterystycznym punktem Jadowa jest rynek będący jednym z największych w okolicy, jest też Muzeum Rodu Jadów i murowany kościół - Sanktuarium Świętego Krzyża. Bodzanów posiadał prawa miejskie od 1351 roku. Miejscowość słynie z Jarmarku Norbertańskiego, odtworzonego w 2005 roku na wzór średniowiecznych jarmarków organizowanych w Bodzanowie od 1415 roku. Czarny Dunajec przez osiem lat w okresie międzywojennym był gminą miejską, ale w wyniku zmiany ustroju samorządu terytorialnego z 1933 roku utracił te prawa. W Czarnym Dunajcu możemy pójść na Cmentarz Żydowski z XIX wieku albo na polodowcowe torfowisko Baligówka, z którego jeszcze w połowie XX wieku wydobywano torf na skalę przemysłową. Z kolei Książ Wielki miał potwierdzone prawa miejskie przez Królową Jadwigę w 1385 roku, pierwsze wzmianki o Książu Wielkim znajdują się już w zapiskach klasztoru Cystersów z 1120 roku. W Miasteczku Krajeńskim, to województwo wielkopolskie, centrum stanowi plac Wolności z zabudową tworzącą ciągi historycznej architektury. Charakterystycznym punktem miejscowości jest kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, usytuowany na zboczu wzgórza, a wzniesiony w latach 1898-1899.

Ale to zaledwie kilka miejscowości z tych, które w 2023 roku dołączą do grona polskich miast, bo są to jeszcze: Jeżów (woj. łódzkie), Dąbrowice (woj. łódzkie), Rozprza (woj. łódzkie), Ujazd (woj. łódzkie), Latowicz (woj. mazowieckie), Jastrząb (woj. mazowieckie), Włodowice (woj. śląskie), Piekoszów (woj. świętokrzyskie).

Kto decyduje o tym, która miejscowość uzyska status miasta? Z inicjatywą nadania statusu najczęściej wychodzą samorządowcy i lokalni działacze. Ostateczna decyzja należy do Rady Ministrów.

- Procedura nadania praw miejskich jest procesem, który bardzo dobrze ukazuje samorządność. Zaczyna się od inicjatywy mieszkańców, a kończy na decyzji najwyższych organów państwa - mówił sekretarz stanu w MSWiA Paweł Szefernaker w czasie uroczystości oficjalnego nadania praw miejskich nowym miastom, która odbyła się 29 grudnia 2022 w Warszawie.

Jako ciekawostkę można dodać, że za najstarszą, nieprzerwanie zasiedloną osadę świata uznawane jest Jerycho w Palestynie założone około 11 000 lat temu. Miasto leży około 270 m p.p.m i uchodzi za najniżej położoną miejscowość na świecie. W pobliżu obecnego miasta już tysiące lat temu istniały trzy odrębne skupiska ludzkie w pobliżu źródła wody i prowadzącego ze wschodu na zachód szlaku na północ od Morza Martwego.

A jak jest w Polsce? Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta. Z punktu widzenia prawno-społecznego miasta w Polsce zaczęły powstawać dopiero od XIII wieku. Wtedy to zaczęto zakładać miasta wzorem prawa niemieckiego. Dzięki temu założenia oraz prawa miejskie zaczęły być w Polsce podobnie rozumiane jak w całej Europie. Słowo miasto zaczęło więc być uniwersalnym terminem dla wszystkich większych jednostek osadniczych.

Historycy są zgodni, że najstarsze miasto w Polsce lokowano przed 1211 rokiem i była nim Złotoryja. Kolejnym miastem lokowanym na tym samym prawie został Lwówek przed 1217 rokiem.

Ale wróćmy jeszcze do administracyjnych nowości w bieżącym roku. Jak donosi „Rzeczpospolita”, siedem miejscowości uzyskuje urzędowe nazwy, dwieście trzydzieści ma je mieć zmienione, czterysta siedemdziesiąt pięć zostaje urzędowo zniesionych, ustala się też kilkanaście nazw dla tzw. obiektów fizjograficznych, jezior, strumieni.

Co jest przyczyną decyzji o zniesieniu konkretnej miejscowości? Chodzi o ośrodki niemal wymarłe i wyludnione, które zostaną wcielone do większych, okolicznych wsi lub miast. Korekt jest dużo, ale nie są one tak spektakularne, jak zdarzało się jeszcze kilka lat temu przy porządkowaniu ich rejestru.

Takie zmiany reguluje ustawa o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych, która wymaga ich konsultacji z lokalną społecznością i Komisją Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych, w której zasiadają specjaliści od nazewnictwa.

Mieszkańcy są przywiązani do nazw swych miejscowości. Jak podaje „Rzeczpospolita” wioska Zagacie z gminy Kodeń (na Polesiu Lubelskim nad Bugiem) wraca do dawnej nazwy Zahacie, za czym w konsultacjach społecznych opowiedziało się 97 proc. mieszkańców. Nazwę tę miejscowość utraciła w 1996 roku i, jak donoszą lokalne media, nikt tak naprawdę nie wie, dlaczego tak się stało.

Wieś Krzyżanka w powiecie rawskim (woj. łódzkie) od nowego roku będzie wsią Stolec-Krzyżanka. W woj. dolnośląskim wieś Dzwonów Dolny, przysiółek wsi Budziwojów zostanie już tylko Dzwonowem.

Różana, osada leśna w woj. kujawsko-pomorskim zostanie Różanną, a Broszki-Kolonia, część wsi Broszki, zmieni się na Kolonia-Broszki.

W woj. opolskim Habaś, część miasta Dobrodzień zmienia się na Habas. A w Wielkopolsce Ludomicko, osada leśna zostało przemianowane na Ludomicko-Gajówkę.

Z kolei w gminie Wartkowice w woj. łódzkim zniesiono część nazwy Nowej Wsi - Bałuty, gdyż wielu Polakom ta nazwa kojarzy się ze znaną powszechnie nazwą dzielnicy miasta Łodzi.

Zmiany, o których mowa, nie mają nic wspólnego z tym, jak kojarzy się nazwa tych konkretnych miejscowości. Ale też wśród kilkudziesięciu tysięcy wiosek, miasteczek i miast w Polsce znajdziemy wiele nazw, które na pierwszy rzut oka wywołują uśmiech, a przynajmniej zdziwienie. Przykłady? Proszę bardzo: Niemyje-Ząbki, Stare Juchy, Kłopoty-Stanisławy, Paskudy, Sieroty, Niezdara, Wielkie Oczy, Zimna Wódka, Zgon, Zdrada, Męcikał, Donosy, Sucha Psina, Wińsko, Plugawice, Krzywe Kolano, Pupkowizna, Pupki, Całowanie, Lenie Wielkie, Krzyczki-Żabiczki, Jednorożec, Złe Mięso, Małachowo-Złych Miejsc, Wielka Lipa, Tumidaj, Stara Piła, Grzeczna Panna, Ostatni Grosz, Dziadowa Kłoda, Suchy Pies, Oszczywilk, Wymysły i Koniec.

W Polsce mamy też swoją Wenecję, Amerykę, Syberię, Węgry, Rzym, Paryż, a nawet Bagdad. I całkiem niemały zwierzyniec, żeby wspomnieć chociażby miejscowości: Pieski, Suczki i Psie Głowy, Kocury, Kotki i Półkoty, Kaczki, Ropuchy, Wiewiórkę, Kukuryki, Królika Polskiego, Wieprza, Pszczółki, Nietoperka, Mrówki, Szczury, Zajączki, Świnki, Kozła i Krowicę Samą.

Mamy też sporo Piekieł, obok jednego z nich znajduje się Niepiekło.

- Nazwy miejscowościom zaczęto nadawać prawdopodobnie już wtedy, gdy zaczynano je zakładać. Przychodzono na nowe miejsce, orientowano się, jak wygląda, szukano cech charakterystycznych i od nich nadawano miejscowości nazwę - wyjaśniała w Polskim Radiu Aleksandra Żurek-Huszcz z Instytutu Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego. - Jeśli był tam piasek to miejscowość można było nazwać Piaseczno, jeśli dużo okoni to Okonek. Nie mamy pewności, kiedy te nazwy powstały, bo pierwsze poświadczenia w źródłach to jest dopiero wiek XI - dodała.

Nie tylko ukształtowanie terenu wpływało na nazwy miejscowości. Niektóre mogły pochodzić od właściciela, od potomków założyciela. Jak tłumaczyła Aleksandra Żurek-Huszcz, są też nazwy wskazujące na pochodzenie etniczne założycieli. Przykłady? Choćby Mazury czy Cygany.

Często pojawiające się na mapie Polski nazwy miejscowości takie jak Środa czy Piątek, mają z kolei związek z dniami targowymi w danej okolicy.

W nazwach własnych miejscowych znajdują się czasem wyrazy, których dziś nie używamy, albo takie, które zmieniły znaczenie i są niezrozumiałe. Pieski czy Suczki mogły być nazwami od dużej ilości zwierząt, ale tylko zbadanie konkretnych przykładów rozwiąże zagadkę.

- Sucha Psina nie ma nic wspólnego z psami, a jej nazwa pochodzi od rzeki, rzeki Psiny, która w tym miejscu była bardzo sucha - wyjaśniała Aleksandra Żurek-Huszcz. - Suczki i Pieski mogą też pochodzić od przezwiska założyciela. Może być tak, że dwie miejscowości o tej samej nazwie mają inną etymologię - dodała.

Charakterystycznym członem nazw miast na terenie Polski jest też słowo „Bóg”

- Kiedyś to słowo nie oznaczało istoty nadprzyrodzonej, ale określało szczęście, pomyślność, dobrobyt. Boguchwała może oznaczać, że danej miejscowości dobrze życzono - tłumaczyła Aleksandra Żurek-Huszcz.

Jeszcze inaczej było z Kaliszem i Gniewem. Wydawałoby się, że Kalisz nic nie znaczy, a miejscowość Gniew mogła być założona przez kogoś, kto uchodził za osobę gniewną. Nic z tych rzeczy!

- Kalisz zawiera ukryte słowo, które dawniej oznaczało coś zupełnie innego niż obecnie - mówił Aleksandra Żurek-Huszcz. - W prasłowiańszczyźnie istniało słowo „kał”, a oznaczało „błoto”. Kalisz to miejscowość, która leżała na terenach błotnistych. Gniew zaś dziś kojarzy nam się z uczuciem. Ale stworzony jest z dawnego rdzenia „gm-”, który oznaczał górę lub wzniesienie, do którego dodano sufiks „-ef”. Gmef był trudny do wymówienia, więc nazwę zmieniono na Gniew - opowiadała ekspertka.

Po drugiej wojnie światowej w granicach Polski znalazły się ziemie, na których dominowały nazwy niemieckie. Powołano wtedy specjalną komisję dostosowującą nazwy niemieckie do języka polskiego.

- Komisja opracowała 32 tysiące nazw. Tworzono je na różne sposoby, sięgano do źródeł, archiwów, ale też tłumaczono nazwy jak np. Zielona Góra, której pierwotna nazwa to Grünberg - wyjaśniała językoznawczyni.

Zmiany nazw miejscowości zdarzały się niezwykle rzadko. Jeśli już, mogły mieć związek ze zmianą właściciela miejscowości, powstaniem charakterystycznego obiektu w okolicy, ale też wynikały z trudności w zapisywaniu polskich głosek: sz, cz, ć, ś. I tak miejscowość Sierachowice zapisywana była jako Sirochowice, Siroszowice czy Sirkowce. Tak więc zawsze warto sięgać do źródeł nazwy konkretnych miejscowości, bo mogą mieć inną etymologię, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.

Najdłuższa polska nazwa miejscowa to Sobienie Kiełczewskie Pierwsze (tak nazywa się wieś koło Otwocka), a wśród nazw jednowyrazowych - Siemieniakowszczyzna (koło Hajnówki). Najszybciej nazwę swojej miejscowości piszą mieszkańcy wsi Oś (na Opolszczyznie).

Za najśmieszniejszą polską miejscowość od lat uchodzą Swornegacie (koło Chojnic). Ale to nie to, o czym można by sobie pomyśleć. „Gać” to po staropolsku umocnienie, a „swora” to kaszubskie określenie warkocza uplecionego z korzeni drzew, którym umacniano brzegi zbiorników wodnych. W wielu częściach Polski możemy spotkać miejscowości o nazwie Gać; są też Podgacie i Zagacie, a nawet Podzagacie!

A tak swoją drogą, Swornymgaciom niewiele ustępują Zezuj, Ciućmanija, Zapluskowęsy, Uciekajka, Skurgwy, Pupy, Burdele, Mięsośnia, Oszczywilk i Pędziwiatry.

Wracając jednak do sedna sprawy - uzyskanie statusu miasta ma dla lokalnej ludności spore znaczenie, wiąże się bowiem między innymi ze zmianą wizerunkową i większym prestiżem miejscowości. To także szansa na pozyskanie nowych inwestorów, ale też sięgnięcie po fundusze związane z rozwojem obszarów miejskich.

Justyna Szymańska, ekspertka Kolegium Ekonomii, Katedry Badań Strategicznych i Regionalnych Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach w opracowaniu analizującym problem urbanizacji terenów wiejskich pisze tak: „Zgodnie z danymi Banku Światowego oraz ONZ w 2021 roku w miastach mieszka już 4,2 mld ludzi, a ich udział do 2050 roku szacowany jest na 68 proc. ogółu ludności świata. Wynika z tego, że w 2050 roku w miastach będzie mieszkać 7 na 10 ludzi na świecie, co zwiększy liczbę mieszkańców miast do 6 mld (The World Bank, 2020). W większości krajów występuje i przez następne lata utrzymywać się będzie tendencja przyrostu liczby ośrodków miejskich, a tym samym liczby ludności miejskiej. Współcześnie globalizacja wywiera duży wpływ nie tylko na miasta, ale także na ośrodki wiejskie, które, aby nie uzależniać się od lepiej rozwiniętych miast, zmuszone są do intensywnego rozwoju”.

Szymańska wzięła na warsztat siedem polskim miast: Urzędów, Mielno, Wiślicę, Radoszyce, Otyń, Łagów i Józefów nad Wisłą. Siedziby tych gmin zostały przekształcone z ośrodka wiejskiego w miasto, tym samym tworząc gminy miejsko-wiejskie. Prawa miejskie uzyskały w latach 2016-2018.

Jakie wnioski Justyna Szymańska wysnuwa ze swoich badań? „Wszystkie gminy dążą do poprawy jakości życia mieszkańców i stanu środowiska naturalnego oraz dalszego rozwoju wszelkiej infrastruktury. Niektóre miejscowości rozwijają się turystycznie, inne z kolei kontynuują proces urbanizacji. Zaplanowany przez władze lokalne dalszy rozwój miasta zależy w głównej mierze od tego, co udało się już osiągnąć w czasie przekształceń zachodzących w gminie. Im więcej nowa jednostka może zaoferować od siebie nie tylko swoim mieszkańcom, ale również ludności spoza miasta, tym więcej korzyści jest w stanie osiągnąć w przyszłości” - pisze Justyna Szymańska.

Zauważa, że przedstawiciele analizowanych gmin spodziewają się wzrostu prestiżu miasta na tle regionu i kraju, a co za tym idzie - podniesienia rangi miejscowości w układzie osadniczym. „Jest to jak najbardziej realne postrzeganie efektów przekształcenia siedziby gminy w miasto, ponieważ ośrodek wiejski, któremu na­dano status miasta, zyskuje więcej możliwości - zarówno finansowych, jak i promocyjnych. Analizując aspekt finansowy, władze lokalne równie często oczekują możliwości korzystania z kilku źródeł finansowania jednocześnie” - podsumowuje Justyna Szymańska.

Za nowe miasta w gronie starych należy trzymać kciuki, bo to nowe wyzwania, ale też nowe możliwości przed ich mieszkańcami.

Współpraca Jacek Bombor

Dorota Kowalska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.