Nie tylko miód, ale całe ule padają łupem złodziei. Zdarza się, że kradzieży dopuszczają się sami pszczelarze

Czytaj dalej
Fot. Anna Kaczmarz
Karol Uliczny

Nie tylko miód, ale całe ule padają łupem złodziei. Zdarza się, że kradzieży dopuszczają się sami pszczelarze

Karol Uliczny

Kolejni pomorscy pszczelarze padają ofiarami złodziei. W ciągu pół roku prezesowi koła w Słupsku dwukrotnie kradziono ule z rodzinami. Trzy tygodnie temu, po nocnym pościgu z udziałem mundurowych, udało się zatrzymać przestępców oraz namierzyć pszczelą „dziuplę”. Pomogły w tym specjalne czujniki GPS.

Obserwują zachowania pszczelarzy, następnie, pod osłoną nocy, wracają do pasiek, ładują ule do samochodów i odjeżdżają w nieznanym kierunku. Później dzielą pszczele rodziny na mniejsze i sprzedają po 200-300 złotych za tzw. odkład. Owady trafiają nie tylko do okolicznych producentów, ale nawet do Niemiec, Francji czy Włoch. W cenie jest także pozyskany miód.

Pozostało jeszcze 85% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Karol Uliczny

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.