Najlepiej zarabiać w Zielonej Górze, Gorzowie i Żarach

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Tomasz Rusek

Najlepiej zarabiać w Zielonej Górze, Gorzowie i Żarach

Tomasz Rusek

3 tys. 853 zł - to średnia pensja w Lubuskiem. Sprawdziliśmy wczoraj, jak wyglądają pensje w powiatach. Najlepiej zarabia się w żarskim. Tam średnie wynagrodzenie przekracza 3,9 tys. zł, więc bije nie tylko przeciętną pensję lubuską, ale też te w Gorzowie i Zielonej Górze!

Powyżej 3,8 tys. zł, według statystyk, mają też mieszkańcy powiatów: gorzowskiego, krośnieńskiego i zielonogórskiego. W środku stawki jest powiat świebodziński, strzelecko- drezdenecki, słubicki i nowosolski. Na samym końcu są zarobki mieszkańców powiatu sulęcińskiego. Tam średnia pensja to zaledwie 3161 zł.

Skąd takie różnice? Henryk Maciej Woźniak z Gorzowa, przewodniczący zarządu Lubuskiej Organizacji Pracodawców i szef firmy produkującej betony w Międzyrzeczu, mówi, że to naturalne zróżnicowanie. Takie same, jakie w skali makro dotyczy różnic między pensjami w Warszawie, Poznaniu, Szczecinie czy w Gorzowie. - Różnice, oczywiście, mogą drażnić, ale są nie do uniknięcia. Poza tym zapewniają przepływy pracowników. Dlatego w miastach, gdzie są duże firmy, widzimy tyle aut z rejestracjami z innych powiatów - dodaje H. M. Woźniak.

Najlepiej w Lubuskiem zarabia się w Zielonej Górze, Gorzowie i Żarach. Najmniej w powiecie sulęcińskim. Eksperci mówią: - Różnic w zarobkach nigdy nie da się zatrzeć.

Dysproporcje widać nawet po ogłoszeniach o pracę. To samo stanowisko w różnych powiatach bywa wynagradzane zupełnie inaczej. - Zaraz, zaraz. Ale dlaczego ekspedientka czy kierowca za tę samą pracę dostają w różnych miastach lubuskiego inne wypłaty? - może ktoś zapytać.

To wynika z otoczenia, z liczby firm w okolicy, z zarobków w lokalnych przedsiębiorstwach. - I przekłada się potem niemal na wszystko - mówi Henryk Maciej Woźniak, przewodniczący Lubuskiej Organizacji Pracodawców i szef firmy produkującej betony w Międzyrzeczu.

Dobra firma ciągnie całe miasto

Woźniak podaje przykład żar - skiego Swiss Krono. - Firma nieźle płaci. Nieźle płacą więc jej kooperanci. Zakład „obrasta” firmami współpracującymi. Ich pracownicy też nieźle zarabiają, mają więc pieniądze na restaurację, na zakupy w innym niż sieciowy market sklepie. W tym sklepie potrzeba więc sprzedawczyni, która jednak - ze względu na niezłe zarobki w innych lokalnych firmach - zażąda większych pieniędzy niż sprzedawczyni w biedniejszym powiecie - tłumaczy H. M. Woźniak.

Jednak podobny ciąg przyczynowo-skutkowy można by odnieść do każdego zawodu.

Każdy ma swój magnes

Większe miasta albo miasta z dużymi firmami mogą się pochwalić wyższymi pensjami, więc działają jak magnes i „wyciągają” ludzi z biedniejszych powiatów.

Tak jest w Gorzowie - gdzie pracuje wiele osób z powiatu strzelecko-drezdenckiego, sulęcińskiego czy międzyrzeckiego. Część z nich jest co rano przywożona do gorzowskich fabryk wynajętymi przez pracodawcę autokarami.

Podobną „siłę przyciągania” ma Zielona Góra. - I to jest naturalne. Tak działa to w innych regionach - mówi przewodniczący Lubuskiej Organizacji Pracodawców.

Zaznacza, że nie zawsze wabikiem jest właśnie przemysł. Jego zdaniem, wysoką średnią pensję Zielonej Góry mocno podbijają setki stanowisk urzędniczych. Tu płaci się dużo powyżej pensji minimalnej.

Pensje pójdą w górę

Violetta Panasiuk - Strzyżewska jest szefową firmy doradztwa personalnego Audit w Gorzowie. Wyszukuje pracowników dla najlepszych firm w całym regionie i w kraju. Z pensjami jest więc na bieżąco.

- Wysokość tych w Gorzowie jest odbiciem odradzającego się przemysłu i walki o ludzi do pracy. Natomiast w Zielonej Górze wysokości pensji nie buduje przemysł, ale wysokopłatne usługi. Miasto ma uniwersytet, świetne kadry, rozwija się informatyka i dziedziny z nią związane. W tych branżach pensje są wysokie - mówi „GL”.

Swoje „coś” ma też powiat żarski. - To niewielkie miasto, gdzie zainwestowały duże przedsiębiorstwa. Nie tylko Swiss Krono, ale też branża samochodowa - mówi Violetta Panasiuk - Strzyżewska. A takich bogatych inwestorów brakuje bardzo w ostatnim w rankingu pow. sulęcińskim.

Szefowa firmy Audit dodaje, że pensje w regionie mogą jeszcze rosnąć. Powodem jest niskie bezrobocie. - Dramatycznie brakuje ludzi do pracy. Dlatego mało kto płaci u nas pensję minimalną, a średnia płaca w Lu- buskiem powoli dochodzi do 4 tys. zł - mówi.

Tomasz Rusek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.