Morze jak szampan, czyli Jarosław Iwaszkiewicz w Sopocie

Czytaj dalej
Fot. Muzeum w Stawisku
Gabriela Pewińska

Morze jak szampan, czyli Jarosław Iwaszkiewicz w Sopocie

Gabriela Pewińska

„Chwilami szczęście graniczyło ze śmiercią i zażywałem z lubością po dwie - trzy pastylki adaliny na noc, jak gdyby przyjemność mi robiło znajdowanie się na samej granicy tej ostatecznej możliwości” - pisał o wakacjach w Sopocie Jarosław Iwaszkiewicz. W marcu mija 40 rocznica śmierci pisarza.

Jarosław Iwaszkiewicz odpoczywa w Sopocie między 20 sierpnia a 1 września 1951 roku. Tradycyjnie robi szczegółowe notatki w kalendarzu. Pisze: „20 sierpnia: Pogoda. Spacer z Sieriożą nad morze. Wieczór przy oknie; 21 sierpnia: Pogoda bardzo piękna. Plaża. Oliwa. Powrót. Dancing w Grandzie. Violetta i Janka. Urżniecie; 22 sierpnia: Cudowna plaża. Wiesio spotyka kolegów, popołudnie i wieczór sam. Wiesio na dancingu. Krótkie spięcie; 23 sierpnia: Pogoda się psuje. Z rana na plażę. Morze jak szampan. Po biedzie Erwin Axer zabiera nas na spacer do Kartuz. Wieczorem dancing z Sieriożką i Michałem; 24 sierpnia: Burzliwie. Kajak z rana. Kino. Wizyta u Dąbrowskiej (Na spotkaniu u pisarki, która mieszała w tym samym co Iwaszkiewicz sopockim Domu Związku Literatów Polskich na rogu Powstańców Warszawy i Daszyńskiego, Iwaszkiewicz czyta dwa swoje opowiadania: „Pogrzeb posła” i „Borsuk”). Pogoda. Morze cudowne jak duńska porcelana; 25 sierpnia: Z rana i po południu kajaki. Wieczorem Artos. Bardzo dobry dzień; 26 sierpnia: Pogoda. Nieudana wyprawa na Hel do Jarosława P. Powrót na plażę. Gerda i Krysia. Dancing po południu. Wieczorem pastylki adaliny. Bruderszaft; 27 sierpnia: Pogoda, Wiesio z Gerdą. Kajak jak zwykle. Po południu dancing z Wiolettą i dziewczynkami. Czytanie u Dąbrowskiej; 28 sierpnia: Pogoda. Z rana burza domowa. Obiad niemy. Praca po południu. Spacer nad morze. Bar mleczny. Spać o ósmej; 29 sierpnia: Trochę chmur. Z rana spacer kajakiem. Czytanie „Dziadów”. Rozmowa na molo. Dancing wieczorny. Wieczór piękny; 30 sierpnia: „Czemu dusza niespokojna?”, Cudowny ranek. 11 raz plaża. Skończyliśmy „Dziady”. Jazda z Sopotu do Gdyni. Kolacja w Grandzie. Coctaile. Iwona. Wieczór w domu. Noc. Pastylki; 31 sierpnia: Upał. Przyjazd Tadzia o szóstej. Ranek na plaży. Kajak. Obiad. Chwila po obiedzie. Wyjazd Wiesia. Koniec dwumiesięcznych wakacji. Odprowadzanie panienek; 1 września: Spacer nad morze. Boja. Brzydki dzień. Ranek z Kostkiem i Tadziem. Obiad. Dygatowie. Wyjazd do Ustki.”.

Pozostało jeszcze 70% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Gabriela Pewińska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.