Marcin Wyrostek i Orkiestra Kameralna AUKSO nagrywali płytę w Alvernia Studios. [POSŁUCHAJ I ZOBACZ]

Czytaj dalej
Fot. Lucyna Nenow
Ola Szatan

Marcin Wyrostek i Orkiestra Kameralna AUKSO nagrywali płytę w Alvernia Studios. [POSŁUCHAJ I ZOBACZ]

Ola Szatan

Marcin Wyrostek nagrywa nową płytę z udziałem tyskiej Orkiestry Kameralnej AUKSO pod dyrekcją Marka Mosia. Tydzień temu zarejestrowali część materiału w Alvernia Studios. Miejscu, które Marcin dotąd tylko mijał jadąc autostradą Katowice-Kraków.

Alvernia Studios. Największe i najnowocześniejsze studio filmowe w Polsce. Kompleks zabudowań o powierzchni 13 000 metrów kwadratowych, który składa się z kilkunastu kopuł mieszczących m.in. studia zdjęciowe, flotę kamperów filmowych, sprzęt zdjęciowy, czy najbardziej nas interesujące studio nagrań. Dlaczego? Bo tydzień temu część materiału na swoją nową płytę realizował tutaj Marcin Wyrostek.

- Jak raz wchodzi, stopa w cajonie (hiszpański, ludowy instrument perkusyjny, który m.in. pełni rolę werbla - przyp. red) to te poprzednie dwie ósemki i stopa na raz, są dam dam dam. One są spóźnione troszeczkę w czwartym i szóstym takcie – mówi Marcin Wyrostek, siedzący przy wielkim stole mikserskim. Językiem dla nas równie kosmicznym jak miejsce, w którym się znajdujemy. Obok niego znakomity realizator Piotr Witkowski, a naprzeciwko, za szklaną szybą, słynna Orkiestra Kameralna AUKSO, na czele z Markiem Mosiem jej dyrygentem.

Akordeon odzyskuje należne mu miejsce

- Nie ma lekko. Dzisiaj jeszcze przed przyjazdem do studia byłem na szczepieniu z Mikołajem – wspomina o swoim trzymiesięcznym synku. Na nagrania w Alvernia Studios muzycy mają w sumie dwa dni. Sesje od rana do wieczora.
- Mój zespół już zarejestrował swoje dźwięki, tylko ja jeszcze akordeonowo dopełnię całość. Bo inaczej materiał będzie brzmieć jak będzie zarejestrowana cała orkiestra – tłumaczy Marcin, gdy pojawia się pierwsza okazja na małą przerwę.

Marek Moś przyznał, że muzyka, którą tworzy Marcin Wyrostek jest bardzo przyjemną materią dla orkiestry. - Materią bardzo przyjemną, ale i wymagającą. Bo wbrew pozorom zagranie rytmu tanga i bycie w perfekcyjnej zgodzie nie jest łatwe. Obecność orkiestry wyobrażam sobie tutaj bardziej jako element wzmacniający ekspresję – wyjaśnia Marek Moś.
O Marcinie po raz pierwszy usłyszał jeszcze przed udziałem akordeonisty w programie „Mam Talent”. - Tytuł programu okazał się właściwy w jego przypadku. Marcin to niezwykły talent. Ale w ogóle było coś takiego niezwykłego w jego osobie i tym uśmiechu, co bardzo zbliżyło ludzi do osoby Marcina i samego akordeonu. Wydaje się, że jest to także wielka ewolucja tego instrumentu – podkreśla Marek Moś. - Ten instrument wcześniej kojarzył się z akompaniamentem do wielu imprez, a niezbyt dobrze kojarzył się, jeśli chodzi o sale koncertowe. Dzięki osobom, które prezentują wysoki poziom gry na akordeonie, odzyskuje należne mu miejsce – dodaje dyrygent.

Marcin wspomina, że jeszcze będąc na studiach usłyszał mnóstwo legend o AUKSO. - I wszystko się teraz sprawdza. Faktycznie jest pełen perfekcjonizm. Kiedyś wydawało się nieosiągalne, by móc z nimi zagrać. Taki Mount Everest – mówi akordeonista.

Współpracują już od kilku lat
Współpraca Marcina Wyrostka i orkiestry AUKSO pod dyrekcją Marka Mosia narodziła się przy okazji wcześniejszych koncertów. Na jednej scenie spotkali się już w 2011 roku. W programie: Antonio Vivaldi „Cztery pory roku” i Astor Piazzolla „Cztery pory roku” zaprezentowali się m.in. w ramach VI Festiwalu im. G. G. Gorczyckiego w Chorzowskim Centrum Kultury.
- Potem były kolejne wspólne występy, w Teatrze Małym czy Zespole Szkół Muzycznych w Tychach... Ostatnia trasę zagraliśmy w Niemczech. Tak się to dobrze związało, ze współpracujemy ze sobą coraz częściej – wylicza Marcin.

Dlatego gdy Wyrostek zamarzył sobie, aby na nowej płycie pojawiła się orkiestra smyczkowa, to naturalnym wyborem okazała się orkiestra AUKSO. - Na szczęście pan Marek się zgodził. Bo od razu o nim pomyślałem – podkreślił Marcin. - A teraz pewnie tego żałuje – uśmiecha się Marek Moś, żartobliwie komentując wybór akordeonisty. - Cała orkiestra ma tyle ognia, tyle punktualności i fajnej finezji, że jak to się połączy z moim zespołem to będzie czad – podkreśla Marcin. I z każdą kolejną godziną sesji tylko utwierdza się w tym przekonaniu. Mimo kolejnych wersji utworów, niuansów, które nie są do wyłapania przez przeciętnego słuchacza. - Jesteśmy w kosmicznym miejscu, więc ta energia pewnie będzie też z kosmosu. To miejsce magiczne, które dotąd tylko mijałem jadąc autostradą. A dzisiaj mam okazję osobiście je odkrywać – dodaje.

Musi mieć dużo San Remo

Alvernia Studios zrobiła na Marcinie duże wrażenie. Już przy wejściu wita nas Obcy, duża figurka, sprowadzana ponoć z egzotycznego kraju. Razem z Markiem Mosiem wykonuje przy niej całą serię pozowanych zdjęć. Nie może się też obyć bez „słit foci”. - Tu jest jak w filmie – podkreśla Marcin, gdy staje przed potężnymi, rozsuwanymi drzwiami, które otwierają się albo na zielony przycisk, a czasem nawet... zawołanie. Gdy głośno żartujemy, że „zamawiamy” windę, drzwi rozsuwają się z charakterystycznym dla niej dźwiękiem.

Spacer długimi szklanymi korytarzami, łączącymi kolejne kopuły wywołuje w Marcinie nie tylko zachwyt, ale i chęć do grania na akordeonie. I już po chwili mamy pierwszy tego dnia, mały popis wielkich umiejętności naszego bohatera.
Kolejny miał miejsce przed wejściem do kompleksu. - Dzisiaj gram na stricie, tylko przy autostradzie – śmieje się Marcin.

Wspólnie z Marcinem Wyrostkiem odkrywaliśmy (przynajmniej część) zakamarków Alvernia Studios.
Z kolei Marek Moś nie ukrywa, że czuje się tutaj niemal jak u siebie. Nic dziwnego. Orkiestra Kameralna AUKSO jest w tym miejscu częstym gościem. Wystarczy wspomnieć, że na początku tego roku nagrywali tu muzykę do ostatniego projektu Wojciecha Kilara – filmu „Obce ciało” w reżyserii Krzysztofa Zanussiego. - Jesteśmy wśród przyjaciół. Z reżyserem dźwięku znamy się właściwie od powstania tego miejsca. I od samego początku realizujemy różne projekty – mówi Marek Moś, wskazując na Piotra Witkowskiego, który czuwa, nad realizacją płyty. - Bywa różnie. Czasami zdarza się przejściowy brak skupienia, ale nikt się nie denerwuje, bo wiemy, że za chwilę będzie już dobrze – podkreśla dyrygent.

Po kilku godzinach pracy pojawia się coraz więcej pomysłów na udoskonalenie utworów. - To musi mieć dużo takiego San Remo – Marek Moś sugeruje orkiestrze pewne poprawki przy kolejnym utworze. W reżyserce słychać delikatny śmiech, a po chwili wszyscy przystają na rozwiązanie zaproponowane przez dyrygenta. - Uwaga, wersja numer trzy, wypuszczamy 57 takt – mówi Piotr Witkowski.

Nowa płyta Marcina zgodnie z założeniem ma być różnorodna. Nie zabraknie muzyki świata, klimatów szkockich, argentyńskich, będzie nawet utwór nieco popowy. - W jednym utworze wykorzystaliśmy motyw, który wymyśliliśmy do filmu o księdzu Tischnerze w zeszłym roku. Zagram też solowe utwory, żeby pokazać pełen wachlarz akordeonu. Tak, aby każdy, czy meloman czy osoba, która niezbyt lubi słuchać wyszukanej muzyki – mógł odnaleźć tu coś dla siebie – tłumaczy Marcin.
- Poprzednia płyta była bardzo odjechana, teraz potrzebowaliśmy czegoś, przy czym będzie można się zrelaksować. Ta płyta będzie na pewno inna niż to, co do tej pory zrobiliśmy. Dojrzeliśmy już chyba do tego, by były to utwory do posłuchania. Nie chodzi o milion dźwięków tylko o te dwa właściwe – mówi Marcin. I od razu dorzuca, że jego mały synek miał okazję zapoznać się z roboczym materiałem. - Mikołajek słucha, gram mu nawet na akordeonie i sprawdzam jak reaguje na te dźwięki – śmieje się Wyrostek.

Dla żony

Akordeonista wstępnie myślał, aby album zatytułować "Marcin Wyrostek Symfonicznie". - Ale doszedłem do wniosku, że jest to zbyt oczywiste. Płytę dedykuję mojej żonie, dlatego będzie się nazywać "For Alice". Aby podziękować jej za synka. Ja dużo czasu jestem poza domem. Wprawdzie z Mikołajkiem spędzam tyle czasu, ile się da, ale większość rzeczy jest na głowie Ali. Zwłaszcza teraz, gdy nagrywam płytę - zdradza Wyrostek.

Ola Szatan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.