Krzysztof Kucharski: Opole=wojna (humoreska)

Czytaj dalej
Krzysztof Kucharski

Krzysztof Kucharski: Opole=wojna (humoreska)

Krzysztof Kucharski

To nie żarty! Tę opolską wojnę zaczął popularny Bulterier, nazywany też „telewizyjną marionetką małego prezesa”. Wyraził wątpliwości, czy w koncercie jubileuszowym Ikony Opola Maryli, która przetrwała dyktatorskie reżimy prawie wszystkich socjalistycznych partii, ma prawo zaśpiewać w tym roku boykotniczka Kayah? No, bo o czym? O jakiejś aborcji albo jakimś kodzie, czy czarnym proteście nazywanym też uwerturą do rewolucji parasolek?

Ikona Maryla śpiewała nawet dla samego (socjalistycznej pamięci) Fidela Castro, któremu nawet zarostem nie może dorównać polski (nie mylić z opolskim) samozwańczy dyktator. Natomiast na cynizm i szalbierstwa marionetki TiViPis, której teraz do głowy nie przychodzi nigdy żadna samodzielna myśl (bo raz już przyszła), tupnęła mocno nogą w imieniu Ciemnego Ludu boykotniczka Kowalska.

Ech… „A mury runą, runą, runą” śpiewał kiedyś w Opolu (świętej pamięci) Jacek Kaczmarski. Kowalska to bardzo popularne nazwisko w Polsce, bo tu właśnie trwa ta wojna, jak za przeproszeniem w „Królu Ubu”. Kowalska, Kasia zresztą, która utożsamia się w pierwszym rzędzie z dywizjami Gorszego Sortu, a jeszcze bardziej z grupą szturmującą dźwiękiem Hey - nie raz już Opole zdobywała. Wspomniane wyżej mury rzeczywiście „runęły” jak lawina. Z udziału w opolskim festiwalu wycofali się wszyscy najbardziej znani artyści estrady oraz ci, którzy tam nigdy nie śpiewali.

To może trochę przypominać lansowaną przez małego prezesa „modę” na rewanżyzm. Przywołajmy to jednak w duchu pamięci narodowej, bo już raz w historii opolskiego piosenkowania nie było. Wtedy wyższy wzrostem i rangą od obecnego dyktatora - generał armii Wojciech Jaruzelski - nie pozwolił występować w Opolu piosenkarzom „Solidarności”, wprowadzając stan wojenny. Teraz to solidarni piosenkarze sprzeciwili się małemu prezesowi dyktatorowi i jego marionetce. Odmówiło zaśpiewania w zakłamanym kanale państwowej telewizji więcej wykonawców niż kiedykolwiek wystąpiło na scenie Narodowego Amfiteatru Polskiej Piosenki w zniemczonym od zawsze Opolu. Wreszcie Ikonie Maryli też puściły nerwy, zatwitterowała i swój jubel odwołała. Ale elegancko! Nie akcentowała zbyt solidarności z koleżankami i kolegami, a dodała uniwersalne „kłopoty rodzinne”.

Zdrowy rozsądek prześmiewcy podpowiada, że takie piosenkowanie za wszelką cenę ma szansę odbyć się w jakimś amfiteatrze, bo marionetkowy szef telewizji nie może zapomnieć ubiegłorocznej pięknej symfonii gwizdów, gdy tylko pojawił się na scenie w Opolu. Słuchało ich i oglądało owo zdarzenie 1,6 mln telewidzów w bezpośredniej relacji na żywo.

Post scriptum do tej humoreski! Boykotniczki tak się nazwały, by uhonorować światłego mężczyznę, znakomitego satyryka i lekarza Tadeusza „Boya” Żeleńskiego, który już w roku 1929 walczył drukowanym słowem o prawa kobiet, w tym prawo do aborcji, co autor tych słów też czyni. 25 maja 2017

Krzysztof Kucharski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.