Korupcja poszła w las i miała się tam dobrze. Prokuratura: W Nadleśnictwie Kluczbork bez łapówki nie dało się nic zrobić

Czytaj dalej
Fot. Mirosław Dragon
Mirosław Dragon

Korupcja poszła w las i miała się tam dobrze. Prokuratura: W Nadleśnictwie Kluczbork bez łapówki nie dało się nic zrobić

Mirosław Dragon

Śledczy twierdzą, że od 2007 roku przetargi i zlecenia w Nadleśnictwie Kluczbork były ustawiane za łapówki. Sprawa wyszła na jaw wtedy, kiedy uczestniczący z układzie korupcyjnym przedsiębiorca poczuł się przez leśników skrzywdzony. Za to szef nadleśnictwa nie widzi żadnego problemu.

Kiedy w ubiegłym roku policja zatrzymała Ireneusza P., sekretarza Nadleśnictwa Kluczbork, jego szef, nadleśniczy Paweł Pypłacz, tak skomentował sprawę:

Wiem o aresztowaniu, natomiast nie mam pojęcia, czego dotyczą zarzuty. Na pewno sprawa nie ma nic wspólnego z Nadleśnictwem Kluczbork. U nas wszystkie przetargi były legalne.

  • Były sekretarz nadleśnictwa twierdzi, że Tomasz T. nie płacił jego rachunków. Tylko że ten ostatni ma na to stosowne faktury
  • Gdy Nadleśnictwo Kluczbork rozwiązało z firmą Tomasza T. kontrakt na budowę pawilonu i obłożyło go karą umowną, ten poszedł do prokuratury

 

Pozostało jeszcze 96% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Mirosław Dragon

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.