Paweł Kowal

Kogo powiesi Braun

Kogo powiesi Braun
Paweł Kowal

Idol antyszczepionkowców poseł Grzegorz Braun potrzebował dzisiaj tylko dwóch minut, by od swojego legendarnego już Szczęść Boże, którym pozdrawia zgromadzonych przejść do pogróżek wobec ministra zdrowia i przyobiecać mu, że ten „będzie wisiał”. Wypowiedź Brauna jest po pierwsze historią o dzisiejszym polskim Sejmie po drugie opowieścią o antysczepionkowcach, których mieni się reprezentantem.

Z sejmowej mównicy można dzisiaj powiedzieć wszystko. Można przecież bez konsekwencji nazwać opozycję „zdradzieckimi mordami”. Zresztą jeśli wolno to liderowi rządzącej większości, to cóż się dziwić Braunowi, o którym wiadomo, że jest powiedzmy delikatnie nieszablonowy i tak naprawdę od dawna nikt nie wymaga od niego wiele. Z sejmowej trybuny lub miejsca marszałkowskiego można podawać nieprawdę (a chyba po prostu kłamać). Przecież do tego sprowadza się informacja o pięciu ekspertyzach prawniczych, które marszałek Witek rzekomo otrzymała przed głosowaniem ustawy przeciw wolności mediów (lex TVN) 11 sierpnia. Polski parlamentaryzm jest dzisiaj w miejscu, w którym oficjele mogą bujać obywateli ile wlezie w każdej sprawie.

Gdy na mównicy pojawił się prezes Najwyższej Izby Kontroli posłowie rządzącej większości, w których rządzie jeszcze parę lat temu Marian Banaś zasiadał odwrócili się tyłem i wychodzili co prędzej z Sali Plenarnej jakby w restauracji sejmowej Hawełce pojawiła się przeceniona jajecznica. Jeśli chodzi o posłanki i posłów, szczególnie tych z opozycji, dawno już nie ma mowy o poważnej kontroli rządu przez posłów – nie ma mowy o pilnowaniu władzy zapisanym w Konstytucji. Polska pod każdym względem przeżywa kryzys parlamentaryzmu jakiego przez 30 lat nie było. Sejm jest źródłem najgorszych wzorów, powszechnej rozróby politycznej i upadku demokracji – taka prawda. Grzegorz Braun tylko to przypieczętował.

A wokół sejmu w tym tygodniu – dopóki deszcz nie zaczął padać kręcili się antyszczepionkowcy. Po cichu przyznawali, ze spodziewali się tysięcy osób – tymczasem przyszła garstka najczęściej głośnych i agresywnych demonstrantów. Jeśli ktoś z posłów nie miał dotąd zdania na temat antyszczepionkowego ruchu to sami antyszczepionkowcy mu pomogli - mógł sobie bez problemu ostatecznie wyrobić zdanie. I nie będzie to zdanie dobre o antyszczepionkowcach. Każde zbliżenie się do tej grupki wywoływało potok bluzgów i inwektyw. Żadnej rozmowy nie było a próba dyskusji zderzała się z murem niewiedzy antyszczepinkowców na temat ustawy, przeciw której chcieli protestować.

Sytuację uratował tylko licealista, który podszedł do mnie pogadać o tym, dlaczego się zaszczepił, chociaż jest przeciw szczepionkom i który najwyraźniej coś o szczepionkach przeczytał. Sejm stał się alegorią dzisiejszej Polski w tym tygodniu: Braun obiecujący stryczek ministrowi, tłumaczący go koledzy z klubu, pisowcy poprawiający, ups witkujący głosowanie w komisji samorządu, które początkowo przegrali i biedny licealista, którego starsi państwo jeszcze nie zdążyli nauczyć wrzeszczenia.

Paweł Kowal

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.