Jak dorabia polski student AD 2018? Bada włosy, pisze CV, wyprowadza psy

Czytaj dalej
Fot. 123rf
Małgorzata Oberlan

Jak dorabia polski student AD 2018? Bada włosy, pisze CV, wyprowadza psy

Małgorzata Oberlan

W Polsce studiuje 1,4 mln młodych osób. Większość z nich zarobkuje. Jak? Najczęściej w miejscach, w których potem wydaje pieniądze, czyli w gastronomii. Bywają jednak prace nietypowe, jak choćby... badanie włosów w marketach.

To zlecenie Olga, 21-letnia studentka filologii polskiej z Torunia, dostała z agencji pracy. Już po wstępnym szkoleniu wiedziała, że warto prowadzić dzienniczek, bo czeka ją przygoda życia. Nie pomyliła się.

Kolejka do pani doktor

- Chodziło o bezpłatne badanie włosa klientom supermarketu, zlecone przez znaną firmę kosmetyczną. A „przy okazji” - zapraszanie do zakupu odżywek - objaśnia Olga. - Badanie, które wykonywałam, polegało na pokazaniu włosa pod tysiąckrotnym powiększeniem. Używałam do tego specjalnej soczewki i tabletu. W ten sposób mogłam określić kondycję włosa, ale nie mogłam już nic powiedzieć na temat ogólnego stanu zdrowia danej osoby. Tymczasem takie oczekiwania mieli klienci...

Przed rozpoczęciem pracy Olgę ubrano w biały fartuch i podpowiedziano, że jeśli ma w domu okulary, to nie zaszkodzą. W połączeniu z masą kabli idącą od tabletu i soczewek wyglądała poważnie. Wiele osób traktowało ją jako „panią doktor od włosów” i o to pewnie zleceniodawcy chodziło.

- Bardzo często podchodziły do mnie osoby z najróżniejszymi chorobami. Były typowe choroby skóry, jak łuszczyca, raz chyba wykryłam wszy. Były też osoby z niedoczynnością tarczycy, włosami wypadającymi garściami, alergiami i atopowym zapaleniem skóry. Po pytaniach, które mi zadawały, rozumiałam, że biorą mnie za skrzyżowanie dietetyczki z dermatolożką - opowiada studentka.

Emerytki opowiadały Oldze o swoich chorobach, pielgrzymkach, popękanych piętach i łuszczącej się skórze. Gdy proponowała wizytę u lekarza, słyszała długą litanię narzekań na polskich lekarzy. „A do pani doktor to przynajmniej kolejka krótka...”.

- Do najmniej przyjemnych klientów należeli starsi, wyłysiali panowie. Rozumieli dobrze, że nie mają już co badać, ale uporczywie nalegali. Nikt mnie nie uczył, co robić z klientami, którzy nie mają zamiaru nic kupić i tylko szukają towarzystwa na wieczór - kończy torunianka.

Za każdą godzinę pracy Oldze zapłacono 15 zł na rękę. Zainwestować musiała w jednorazowe rękawiczki, bo, o dziwo - o tym agencja pracy zapomniała.

Bo rodacy chcą do Norwegii...

Interesujący patent na biznes ma Marcin, 23-latek studiujący socjologię.

Przeczytaj dalszą część artykułu

Pozostało jeszcze 60% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.