Dzielenie się pracą lekiem na bezrobocie

Czytaj dalej
Fot. Pixabay
Maciej Badowski

Dzielenie się pracą lekiem na bezrobocie

Maciej Badowski

Na zachodzie sharing economy, czyli gospodarka współpracy, cieszy się poparciem większości rekruterów i osób poszukujących pracy.

Gospodarka współpracy, nazywana także ekonomią współdzielenia, polega na łączeniu osób za pomocą platform internetowych w celu realizacji danej usługi lub też korzystania z określonych dóbr. Wspólne przejazdy (np. Blablacar.pl) czy też współdzielenie nieruchomości (np. Airbnb) to przykłady sharing economy, które cieszą się coraz większą popularnością również w Polsce. Wpływ na rynek pracy w europejskiej rzeczywistości można przewidywać przez pryzmat Stanów Zjednoczonych, gdzie już blisko 2/3 poszukujących zatrudnienia rozważa pracę jako dostawca usług na żądanie. W przypadku nagłej utraty pracy chęć podjęcia tego rodzaju działalności wzrasta do 72 proc.

- Rosnący w siłę rynek pracownika tworzy w Polsce korzystny klimat dla rozwoju sharing economy. Warto jednak zauważyć, że dążenie do większej swobody w kwestii czasu i miejsca pracy kształtowało rynek pracy jeszcze przed boomem na nowe technologie. Dziś potrzebę mobilności zawodowej podchwyciły również platformy takie jak np. Uber. Rozwój ekonomii współpracy wydaje się nieunikniony - komentuje Bartosz Kaczmarczyk z Grupy Kapitałowej Loyd.

Wątpliwości dotyczące sharing economy dotyczą w dużej mierze praw i obowiązków osób świadczących usługi. Pojawiają się też pytania o charakter odpowiedzialności właściciela platformy internetowej. O tym, jak w Polsce będzie wyglądała gospodarka współdzielenia w przyszłości najprawdopodobniej zadecydują regulacje unijne. .

- Pozytywnymi aspektami tego modelu wydają się niskie bariery wyjścia i wejścia, które umożliwiają potencjalnym usługodawcom łatwe i szybkie zdobywanie doświadczenia. Warto zwrócić uwagę na to, że praktyka w modelu sharing economy często przekłada się na rzeczywiste kompetencje, cenione przez kolejnych pracodawców. Doświadczenie w tej przestrzeni to nie zawsze przejściowe zajęcie i szybki zarobek, ale niekiedy także cenny wpis w życiorysie zawodowym, szczególnie jeśli kandydat aplikuje do pokrewnej branży - komentuje Hanna Listek z firmy Polski HR.

Maciej Badowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.