Dwa litry wody na „łeb”

Czytaj dalej
Fot. Arch." GL"
Lucyna Makowska

Dwa litry wody na „łeb”

Lucyna Makowska

Wodociąg w Zasiekach opanowały szczepy bakterii coli. A wójt zamiast podstawić beczkę, wymyślił, że zapłaci mieszkańcom za wodę kupowaną w sklepie.

Taką informację zamieszczono w ubiegły poniedziałek stronie internetowej gminy. Wynikało z niej, że od piątku, 14 października woda w Zasiekach, Brożku i Janiszowicach nie nadaje się do spożycia, nawet po przegotowaniu.Do innych celów tak. W rurach wykryto bakterie coli. Komunikat głosił że mieszkańcy mają się w nią zaopatrywać we własnym zakresie. Zastępca wójta, Juliusz Dudziak zapewnił , że urząd zwróci każdemu koszt zakupu dwóch litrów wody dziennie. Ale trzeba zgłosić się z paragonem i wypełnić imienny wniosek.

- Bardziej niedorzecznego pomysłu dawno nie słyszałem - mówił nam mieszkaniec Brożka - Moją wieś dzieli od Brodów kilka kilometrów, ja jakoś dam sobie radę, ale co ze starszymi i samotnymi? Już widzę ogonek starszych pań wybierających się po dwa złote do urzędu!

Spytaliśmy kilku mieszkańców wsi jak sobie radzą. - Mam wodę w studni i z niej korzystam- mówi nam pani Jadwiga.- Ale w życiu nie dałabym rady zmieścić się w dwóch litrach przez cały dzień. Przecież na głupią zupę, trzeba umyć warzywa, mięso i jeszcze na czymś ją ugotować.

Przewodniczący rady gminy, Lech Kossak( w środku) będzie dociekał skąd w rurach wzięła się bakteria coli.
Arch." GL" Przewodniczący rady gminy, Lech Kossak( w środku) będzie dociekał skąd w rurach wzięła się bakteria coli.

Roman Janczewski, sołtys Zasiek i radny gminy przyznaje, że też ma studnię, ale nigdy nie skusiłby się z niej skorzystać tej sytuacji. - Skoro bakterie są w rurociągu, są też w wodzie w studni. Wolę używać wody kupowanej w sklepie. Nie jest to może idealne rozwiązanie, ale wiem że nie mamy warunków technicznych by załatwić sprawę inaczej.

- Zapewnienie wody pitnej mieszkańcom to obowiązek wójta - mówi Lech Kossak, przewodniczący rady gminy. - W innych gminach gospodarze jakoś sobie radzą, a nasza gmina jest do takich wypadków logi¬stycznie nieprzygotowana. - Ja chciałbym wiedzieć skąd w wodzie wzięły się bakterie.

Ryszard Kowalczuk, wójt Brodów tłumaczy, że zachęcenie ludzi do spożywania wody kupnej było jedynym rozsądnym rozwiązaniem.- Pytałem o taką beczkę w starostwie w zarządzaniu kryzysowym i powiedziano mi, że nie posiadają takiej, która spełniałaby normy- tłumaczy włodarz.- Jaki jest sens wożenia wody i gotowania jej do spożycia. Chlorowaliśmy wodociąg i mam nadzieję, że w najbliższych dniach sprawa się wyjaśni i problem zniknie.

Pytany ile osób, zgłosiło się po zwrot kosztów za wodę, przyznał, że nikt...

Lucyna Makowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.