Dramat w Lubinie. Nikt nie pomógł, nie ratował. Wszyscy byli odwróceni
Młody człowiek umierał na oczach kilkunastu osób. Nikt nawet nie próbował mu pomóc. Ludzie ograniczyli się jedynie do wezwania policji i karetki. Czy można było go uratować? Nie wiadomo, ale pomóc należało.
Lubin na Dolnym Śląsku. Poranek 8 lutego. Zapowiada się chłodny dzień. Na dworze jest jeszcze ciemno, a górnicze miasto powoli budzi się ze snu. Właśnie wtedy, po godzinie 6. dochodzi do tragicznego wypadku na drodze krajowej nr 36.
Autobus jadący w stronę Wrocławia potrącił 19-letniego mieszkańca. Na miejsce wezwano policję i ratowników medycznych.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień