Grzegorz Chmielowski

Dolnoślązacy igrają sobie z wodą nad Odrą i stawem

zdj. ilustracyjne Fot. Przemysław Wronecki zdj. ilustracyjne
Grzegorz Chmielowski

W wakacje na Dolnym Śląsku utonęło 7 osób. Wiele uratowano w ostatniej chwili.

Dwie 12-letnie dziewczynki czekały na babcię, która poszła zrobić zakupy. Bawiły się piłką nad Odrą koło mostu Grunwaldzkiego. W pewnej chwili piłka wpadła do rzeki, a za nią wskoczyła 12-latka. Wyglądało to bardzo groźnie. To piątkowe zdarzenie miało szczęśliwy finał. Tak się bowiem złożyło, że przepływał tędy patrol policyjnego komisariatu wodnego.

- Policjanci nie musieli nawet interweniować, bo dziewczynka o własnych siłach wydostała się z wody. Ale w te wakacje w wodach Dolnego Śląska utopiło się już siedem osób - mówi nadkom. Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji. M.in. 75-latek we wrocławskich Gliniankach, 19-latek w zbiorniku Mietków czy 10-letni chłopiec w stawie w Karpaczu. A w całej Polsce od początku maja życie w wodzie straciło już 215 osób. Najtragiczniejsze statystyki są w wakacje. W lipcu utopiło się w kraju 75 osób, a w sierpniu już 26.

We Wrocławiu nad Odrą ludzie niemal codziennie igrają ze śmiercią. Tylko w ciągu ostatnich dni policjanci uratowali kilka osób, które nie mogły o własnych siłach wydostać się z rzeki. W minioną niedzielę wyciągnęli z wody pływaka, który postanowił przepłynąć z jednego na drugi brzeg Odry koło Politechniki. Nie spodziewał się, że to tak często odwiedzany przez różne jednostki pływające szlak żeglowny. Wytwarzane przez łodzie i statki fale narobiły 49-latkowi sporo kłopotów, mężczyzna wpadł w panikę i do nieszczęścia było blisko.

Podobny przypadek miał miejsce w rejonie mostu Milenijnego: także tam mężczyzna próbował przepłynąć Odrę, ale opadł z sił. Na szczęście policjanci zauważyli go już wtedy, gdy wchodził do wody. Tego samego dnia mundurowi uratowali nietrzeźwego, który wpadł do fosy miejskiej. Kilka dni wcześniej policjanci z komisariatu wodnego, wraz z ratownikami WOPR, uratowali kobietę, która topiła się w rejonie Wyspy Słodowej. Miała 1,7 promila alkoholu.

- Brak umiejętności pływania, brawura i właśnie nietrzeźwość - to najczęstsze przyczyny utonięć - mówi Zaporowski. Często nie doceniamy niebezpieczeństwa w wodzie, pływamy w miejscach zabronionych, skaczemy „na główkę” w nieznanym miejscu... Przed nami jeszcze kilka tygodni lata. Zadbajmy, aby tragiczna statystyka utonięć już nie rosła.

Grzegorz Chmielowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.