Choroby i smród. Mieszkańcy gm. Zagórz boją się kompostowni i składowiska odpadów

Czytaj dalej
Fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Ewa Gorczyca

Choroby i smród. Mieszkańcy gm. Zagórz boją się kompostowni i składowiska odpadów

Ewa Gorczyca

W gminie Zagórz ma być zbudowana kompostownia i duże składowisko odpadów. Mieszkańcy sprzeciwiają się planom tej inwestycji. Pod protestem zebrano 1100 podpisów.

Inicjatorem zbierania podpisów jest Stowarzyszenie Zdrowa Gmina Zagórz. Protest trafił nie tylko na biurko burmistrza i do wszystkich radnych gminy. Także do wielu osób i instytucji, których - jak uznali mieszkańcy - należało powiadomić o sprzeciwie wobec inwestycji ujętej w Wojewódzkim Planie Gospodarki Odpadami, uchwalonym przez sejmik województwa.

Protestujący wysłali pismo m.in. do kancelarii prezydenta RP, marszałka sejmu, premier Beaty Szydło, prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego, ministra środowiska, marszałka województwa, wojewody, podkarpackich parlamentarzystów, Grzegorza Schetyny, Kurii Metropolitarnej w Przemyślu i parafii w Zagórzu, urzędników odpowiedzialnych za ochronę środowiska w regionie i szefowej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

Według planów - w ciągu najbliższych 14 lat na pograniczu miejscowości Średnie Wielkie i Czaszyn powstaną dwie kompostownie i ma być rozbudowane składowisko odpadów.

Mieszkańcy skarżą się, że za mało wiedzą o tej inwestycji, że nie są skutecznie informowani o działaniach z nią związanych. A przede wszystkim - boją się że jej realizacja uniemożliwi im normalne życie. Uważają, że pociągnie za sobą zatrucie gleby, pogorszenie jakości powietrza, ograniczenie możliwości produkcji rolnej, spadek wartości działek budowlanych i pogorszenie walorów agroturystycznych gminy i co za tym idzie - utratę wpływów z turystyki. Boją się smrodu i chorób.

Jak argumentują - kompostowanie wielkiej ilości odpadów oznacza nie tylko fetor, ale także przedostawanie się do powietrza szkodliwych substancji i drobnoustrojów.

- Zamiast pięknego i czystego zakątka kraju będziemy mieli składowisko dla 40 gmin z całego południowego Podkarpacia - kwitują oburzeni mieszkańcy.

Andrzej Kulig, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska w Urzędzie Marszałkowskim tłumaczy, że plan przyjęty w styczniu br. jest dokumentem strategicznym, który określa gospodarkę odpadami w województwie, ale nie rozstrzyga ostatecznie o możliwości realizacji przedsięwzięć. To tylko zapis, że taka inwestycja jest potrzebna. Inwestorem jest gmina, decyzję środowiskową wydaje w obecnym stanie prawnym RDIOŚ a pozwolenie na budowę - starosta.

Jak zapewnia dyrektor - mieszkańcy regionu byli informowani o tworzonym planie, przez media i na spotkaniach. Sposób informowania określa ustawa.

- Trudno dotrzeć do każdego osobiście, gdy tworzony jest dokument dla dwóch milionów ludzi - tłumaczy. - W konsultacjach uczestniczyło kilka tysięcy osób.

Wówczas protest nie wpłynął. Obecny trafił za późno, by wpływać na ustalenia planu. - Jeśli instalacja o statusie regionalnej nie powstanie w gminie Zagórz, to innej lokalizacji obecny plan nie przewiduje. Mamy oczywiście przewidziane instalacje zastępcze poza regionem południowym. Mieszkańcy mogą to jednak odczuć finansowo, bo odpady będą transportowane na większą odległość - dodaje dyrektor.

Ernest Nowak, burmistrz Zagórza podkreśla, że na tym etapie żadne poczynania inwestycyjne nie zostały podjęte.

- To zrozumiałe, że inwestycje związane z gospodarką komunalną rodzą pytania mieszkańców. Debata toczy się już od dłuższego czasu. Chcemy przekazywać rzetelną i merytoryczną wiedzę na temat planowanej budowy kompostowni. Jesteśmy otwarci na sugestie i propozycje - zapewnia.

Spotkania na ten temat były w ub. roku. - Wkrótce chcemy je ponowić - zapowiada burmistrz. - Najbliższe zaplanowano w Czaszynie na 20 czerwca. Liczymy na dialog i osiągnięcie konsensusu.

Ewa Gorczyca

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.