Była w obozie, a i tak każą jej czekać: kombatanci mają prawo do przywilejów w opiece zdrowotnej. Niestety, często muszą o nich przypominać

Czytaj dalej
Fot. Fot. Grzegorz Olkowski
Justyna Wojciechowska-Narloch

Była w obozie, a i tak każą jej czekać: kombatanci mają prawo do przywilejów w opiece zdrowotnej. Niestety, często muszą o nich przypominać

Justyna Wojciechowska-Narloch

Półtora roku czekania na wizytę u kardiologa, osiem miesięcy w kolejce do gastrologa i tygodnie na pilne badanie USG - takie terminy w poradniach proponuje 80-letniej pani Marii personel. Kobieta ma uprawnienia kombatanckie, jako dziecko była w hitlerowskim obozie.

Starsza pani mogłaby mnożyć przykłady dotyczące służby zdrowia i ignorowania jej kombatanckiej legitymacji. Najgorzej jest w rejestracjach przychodni i poradni.

Kiedy cierpliwie tłumaczę, że mam uprawnienia kombatanckie i nie powinnam stać w kolejkach, a do specjalisty dostać się w pierwszym wolnym terminie, słyszę dziwne wzdychanie. Panie wymieniają między sobą porozumiewawcze spojrzenia, rozkładają bezradnie ręce, próbują we mnie wzbudzić poczucie winy, bo z mojego powodu muszą wyrzucić kogoś z kolejki - opowiada rozżalona pani Maria. - Takie sytuacje są dla mnie upokarzające, naruszają moją godność osobistą.

Pozostało jeszcze 82% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Justyna Wojciechowska-Narloch

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.