Biały mak tańszy od czarnego. Dużo więcej zapłacimy za makowce. Czy zaoszczędzimy na rogalach świętomarcińskich?

Czytaj dalej
Fot. Waldemar Wylegalski
Marta Danielewicz

Biały mak tańszy od czarnego. Dużo więcej zapłacimy za makowce. Czy zaoszczędzimy na rogalach świętomarcińskich?

Marta Danielewicz

Rogal świętomarciński 11 listopada jest na wagę złota. I to często dosłownie. Chociaż jego podstawowy składnik jest dużo tańszy, niż w latach ubiegłych, ceny za kilogram certyfikowanego produktu wahają się od 38 złotych do 50 zł. Za te niecertyfikowane zapłacimy jeszcze więcej. Dlaczego?

Renoma rogala świętomarcińskiego wypracowana została przeszło 150 lat temu przez cukierników i piekarzy z Poznania, którzy co roku na 11 listopada, w imieniny św. Marcina, częstowali ubogich mieszkańców tym specjałem.

Bardziej zamożni mieszczanie mogli słodki wypiek kupić. Zwyczaj kupowania i jedzenie rogali świętomarcińskich przetrwał do dzisiaj. Co więcej, od 2006 r. rogal świętomarciński to produkt zarejestrowany przez Komisję Europejską w rejestrze chronionych nazw pochodzenia i chronionych oznaczeń geograficznych.

Certyfikowany rogal to ten, którego ciasto półfrancuskie przygotowywane jest wyłącznie na margarynie, a jego wypełnienie na masie jajecznej, cukierniczych okruchach, aromacie cytrynowym i rumowym. Jego podstawowym składnikiem jest biały mak, który w tym roku jest wyjątkowo tani.

Czytaj: Rogal świętomarciński wypiekany po to, by się nim dzielić

– To ewenement – przyznaje Stanisław Butka, starszy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu i przewodniczący grupy producenckiej. – Pierwszy raz mamy taką sytuację, że ceny białego maku spadają każdego dnia. Najpierw kilogram był po 13 złotych, dziś już po 10-11 zł. Natomiast drożeje czarny mak. Dziś jego cena to 18-21 złotych. Możemy spodziewać się, że makowce w tym roku będą bardzo drogie – ostrzega Stanisław Butka.

Czy w związku z tym możemy przypuszczać, że cena rogali świętomarcińskich spadnie?

– Niekoniecznie. Chociaż biały mak potaniał, to wyższe są koszty robocizny

- pracy cukierników, podrożało też paliwo, a i ceny innych produktów się wahają – zwraca uwagę S. Butka.

Zdaniem starszego Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu za kilogram rogali świętomarcińskich w cukierniach powinniśmy zapłacić od 38 do 50 złotych. Podobnie ceny kształtowały się w zeszłym roku. Cukierni, które posiadają certyfikaty i mogą sprzedawać rogale świętomarcińskie jest na terenie Poznania i okolic 105.

– Cukiernie same określają ceny rogali, nic nie jest im narzucane przez grupę producencką

– mówi Stanisław Butka.
Nie tylko cukiernie i piekarnie sprzedają słodki symbol Poznania. Także niektóre supermarkety. I tu ceny bywają różne. Za kilogram rogali świętomarcińskich, posiadających certyfikat w sieci marketów Biedronka zapłacimy 35 złotych. Pojedynczy rogal 170-gramowy kosztuje 5,99 złotych.

Także Lidl przed 11 listopada ma w swojej ofercie rogale, pochodzące od wielkopolskich cukierników. Za kilogram słodkiego przysmaku zapłacimy tam 25 złotych. Jeden rogal, o gramaturze 200 kosztować będzie 4,99 zł.

Są jeszcze takie cukiernie i piekarnie, które także przed 11 listopada wypiekają rogale, nie mogą ich jednak sprzedawać pod nazwą rogal świętomarciński, który jest nazwą chronioną. Zamiast margaryny i masy jajecznej, używają masła, jajek z wolnego wybiegu, wanilii, rumu i soku z cytryny. Te rogale także mają wielu swoich zwolenników. Przy ich wypieku wykorzystywane są jednak droższe składniki, a więc cena jest wyższa. Za kilogram rogali możemy zapłacić nawet do 80 złotych.

W tym roku w sumie 105 cukierni w Poznaniu i Wielkopolsce otrzymało potwierdzenie certyfikatu - ich listę znajdziecie w poniższej galerii:

Sprawdź, gdzie kupisz "prawdziwe" rogale świętomarcińskie

Marta Danielewicz

Zajmuję się głównie tematyką z zakresu ochrony środowiska, śledzę także rozwój lokalnego biznesu. Tropię afery toksyczne, bacznie obserwuję zmiany w świadomości i prawie dotyczące ochrony środowiska. Staram się rzetelnie i na bieżąco informować przed jakimi wyzwaniami stoimy w obliczu zmian klimatycznych, stepowienia Wielkopolski i suszy. Z kolei w biznesie podziwiam nowe rozwiązania technologiczne, kibicuję małym i dużym firmom, stosującym się do zasad CSR, piszę o prawach pracownika, a także o tych, którzy o nie walczą.
Prywatnie mam szczęście być właścicielką psa, który został interwencyjnie odebrany z pseudohodowli, lubię dobrą kuchnię, niskobudżetowe podróże po świecie, a także filmy animowane.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.