Arkadiusz Sz., stanowiska i medale, czyli władza swoim nie da zginąć

Czytaj dalej
Fot. Piotr Guzik
Krzysztof Strauchmann

Arkadiusz Sz., stanowiska i medale, czyli władza swoim nie da zginąć

Krzysztof Strauchmann

Chcecie człowieka ugotować? Tyle już artykułów było na jego temat. Co on jest wam winien? – pyta w słuchawce nieformalny „teść” Arkadiusza Sz. A jednak sprawa tego byłego polityka PiS ujawnia delikatne mechanizmy władzy w naszym kraju.

Arkadiusz Sz. jeszcze rok temu przez większość mediów był podawany z imienia i nazwiska i cytowany tylko w pozytywnym kontekście. Człowiek sukcesu, wpływowy polityk rządzącej partii, poza tym osoba z pięknym życiorysem – za komuny opozycyjny działacz studenckiego NZS, KPN, Solidarności Walczącej.

Z wykształcenia historyk, lat 50. Prywatnie amator broni i sportu strzeleckiego, w jednym z wywiadów sam opowiadał, że ma 5 sztuk broni palnej, w tym snajperski karabin. Wierny jednej partii – PiS. Od 2006 r. radny miejski w Opolu przez dwie kadencje, potem cztery lata radny wojewódzki, a od roku znowu w radzie miejskiej Opola. Za pierwszego okresu rządów PiS został wicedyrektorem Agencji Nieruchomości Rolnych (potem przez rok bezskutecznie wyrzucano go ze stanowiska za czasów PO).

Był dyrektorem biura posła Sławomira Kłosowskiego, kiedy ten samodzielnie rządził opolskim PiS-em. Na początku pierwszej kadencji Arkadiusza Wiśniewskiego (jesień 2014) wygrał konkurs na stanowisko kierownicze w miejskiej spółce Wodociągi i Kanalizacja w Opolu.

Pół roku później, po wyborach parlamentarnych w 2015, jako sekretarz partii w regionie miał duży wpływ na wybór wojewody opolskiego. Ostatecznie został doradcą wojewody opolskiego Adriana Czubaka i etatowym pracownikiem urzędu wojewódzkiego.

Od 2017 r. jest przewodniczącym rady programowej opolskiej TVP. Reprezentował wojewodę w radzie społecznej szpitala na Witosa i radzie Muzeum Wsi Opolskiej. W styczniu stał się nawet członkiem komisji egzaminującej instruktorów jazdy na Opolszczyźnie. Na krótko.

Punkt zwrotny w jego karierze miał miejsce 26 stycznia tego roku, gdy Arkadiusz Sz. dopuścił się drobnego wykroczenia drogowego, ale przy tej okazji wyszło na jaw, że od 12 lat nie ma prawa jazdy.

Na pierwszym przesłuchaniu Arkadiusz Sz. powiedział policjantom, że tego dnia jechał swoim samochodem Kia Sportage przez Nysę ze swoją partnerką (jest ona wysokim funkcjonariuszem państwowym w wojewódzkiej administracji specjalnej - red.). To ona kierowała, ale posprzeczali się i 300 metrów przed siedzibą nyskiej policji kobieta wysiadła z auta. On przesiadł się na miejsce kierowcy i przejechał pod budynek komendy. Zaparkował. Po pewnym czasie zorientował się, że zostawił auto zbyt blisko przejścia dla pieszych, więc wrócił, żeby je przeparkować. Kiedy ruszył, zatrzymali go policjanci ruchu drogowego.

W lutym 2007 r. prezydent Opola cofnął Arkadiuszowi Sz. prawo jazdy za przekroczenie dozwolonej liczby 24 punktów karnych. Na „oczko” złożyła się suma różnych, niezbyt poważnych, ale licznych wykroczeń drogowych.

Pozostało jeszcze 71% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Krzysztof Strauchmann

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.