A w której sali pani leży!? Przypadek Weroniki z Limanowej

Czytaj dalej
Fot. Krystyna Trzupek
Krystyna Trzupek

A w której sali pani leży!? Przypadek Weroniki z Limanowej

Krystyna Trzupek

Dzień dobry, nazywam się Weronika Odziomek, jestem psychologiem i od dzisiaj będę tutaj pracować. Gdyby ktoś z państwa chciał porozmawiać, to jestem do dyspozycji - przedstawiła się 29-latka pacjentom oddziału paliatywnego w Limanowej. Chorzy patrzyli na nią i uważnie słuchali tego, co mówi. W pewnym momencie jeden zapytał: A w której sali pani leży?

Nie rozpocznie dnia, dopóki jej ktoś nie podniesie z łóżka i nie posadzi na wózku, nie zawiezie do łazienki, nie ubierze, nie zrobi i nie poda śniadania.

Jest całkowicie zależna od pomocy innych. Od trzeciego roku życia ma rurkę tracheotomijną, wózek od zawsze. Śmieje się, że choruje na genetyczną perełkę, bo to druga z najrzadziej występujących chorób w Polsce.

Urodziła się w 8. miesiącu. Po pół roku rodzice zauważyli, że coś jest nie tak. Nie siadała, nie odbijała się na nóżkach. W szpitalu w krakowskim Prokocimiu już na pierwszej konsultacji lekarka zdiagnozowała rdzeniowy zanik mięśni (SMA).

Nie znosi, gdy ktoś się nad nią użala. Nie znosi litości. Burzy się, gdy słyszy komentarze: O Boże, jaka jesteś biedna, nieszczęśliwa! Nie zgadza się z tą opinią.

- Nie jestem biedna! Nie potrzebuję, by ktoś się nade mną użalał, nie chcę współczucia. Jestem szczęśliwa i to bardzo! - zaznacza. - Dostrzegam w swoim życiu tyle błogosławieństw, że muszę się jakoś odwdzięczyć światu - dodaje.

Raz, dwa, trzy, skaczesz ty

Miała dzieciństwo, które nie różniło się przesadnie od dzieciństwa zdrowych dzieci.

Do 7. roku życia mieszkała z rodzicami w bloku na drugim piętrze. Tata, kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie znosił ją na dwór, by mogła pobawić się z dziećmi. Dzieci akceptowały ją i jej wózek bezwarunkowo, dostosowywały zabawy tak, by też mogła się z nimi bawić, ale najczęściej była sędzią. Jak dziewczyny skakały przez gumę, sprawdzała, czy aby którejś przypadkiem noga nie zahaczyła o gumę, liczyła odbicia piłką o ścianę. Równie szybko zaklimatyzowała się w szkole. Rówieśnicy podeszli praktycznie do tematu. Jest koleżanką na wózku i trzeba się nią zająć. Wypakowywały plecak, otwierały piórnik, przekładały zeszyty, jeździły z nią po korytarzu.

Z dalszej części tekstu dowiesz się: 

  • O czym w dzieciństwie marzyła nasza bohaterka?
  • Z czym nie mogła się pogodzić?
  • Co daje jej spełnienie?
Pozostało jeszcze 82% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Krystyna Trzupek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.